Pasja jest sensem życia. Nigdy jej nie trać. Recenzja Historii pszczół Mai Lunde

„Bez wykształcenia jesteśmy niczym. Bez wykształcenia jesteśmy zwierzętami”.

Tę niepozorną książkę miałam w swoich zbiorach od kilku miesięcy, gdzie czekała cierpliwie na swoją kolej. Gdy tylko pojawiała się na czele listy, przerzucałam ją bez powodu na dalsze miejsce. Myślałam: Co ciekawego może być w historii pszczół – czy nie jest to książka bardziej przyrodnicza? I tu myliłam się bardzo! Tej opowieści nie da się pominąć, nie można jej zapomnieć!

Książka ta została okrzyknięta międzynarodowym bestsellerem i otrzymała w 2015 roku Nagrodę Księgarzy Norweskich. W polskim tłumaczeniu Historia pszczół pojawiła się w 2016 roku, zyskując od razu miano wyjątkowej opowieści. Czy to zasługa pszczół i wątku przyrodniczego? Zdecydowanie nie! Motyw pszczelarstwa jest tylko tłem dla wzruszających historii trzech rodzin, żyjących w różnych czasach. Rok 1852 – William, początkowo zapalony, żądny wiedzy naukowiec, zakłada rodzinę i staje się również mężem i ojcem. Przytłoczony życiową rutyną i codziennymi obowiązkami, stopniowo wyrzeka się swoich marzeń i dążeń. Utrata pasji przykuwa go do łóżka; osłabia go choroba, stająca się jednocześnie przyczyną życia w ubóstwie i pogorszenia relacji rodzinnych. W pewnym momencie córka przywraca Williamowi sens życia – podziela jego pasję, darząc pszczoły wielką miłością. Rok 2007 – George, mąż i ojciec, sam określa się jako „wymarły gatunek”. Zagorzały tradycjonalista, nie akceptuje odmienności, a swoje nadzieje pokłada w synu jako następcy jego dziedzictwa – hodowli pszczół przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Syn ku udręce ojca stawia jednak na wykształcenie i karierę naukową. I trzecia historia, opowiadająca o młodej Tao – rok 2098, dystrykt, świat po Zapaści – świat po wyginięciu pszczół. Ludzie funkcjonują jako wielka wspólnota – podobnie jak u Orwella w Roku 1984. Tao to żona i matka, pracownica podporządkowana systemowi. Kiedyś czytająca książki, pełna ambicji i ciekawości świata, które skutecznie stłamsili niepewni siebie i żyjący w cieniu rodzice. Historia Tao pokazuje także nieskończoność miłości macierzyńskiej, która jest ponad miłość partnerską – matka dla dziecka zrobi wszystko, bez wyjątku. Dylematy życiowe nie znają ram czasowych. Więcej nie zdradzę. Przeczytajcie sami – warto!

Co skrywa się pod wątkiem hodowli pszczół? Ludzkie dramaty, wybory, dylematy i życiowe decyzje, a także sprzeciwienie się systemowi, pokazanie własnej odmienności, indywidualizm. Niespełnione ambicje własne i rodziców, przekładanie swoich dążeń na dzieci. Niezrozumienie przez społeczeństwo, niezrealizowane marzenia i pasje prowadzące do życiowej stagnacji, ale również ludzka zawiść, zazdrość. Czy możliwe jest, aby skutecznie połączyć wielką pasję i karierę z innymi rolami społecznymi – żony, męża, matki, ojca? Czy powinniśmy ślepo spełniać oczekiwania rodziców, bliskich, społeczeństwa? Czy mamy wybór, jesteśmy wolni i możemy o sobie decydować, czy jednak powinniśmy iść wcześniej ustaloną przez kogoś drogą? Czy w rodzinie pszczelarzy można się wyłamać i zostać pisarzem ? Czy ta pasja, którą kochamy nad życie, zabija nas czy daje nam sens życia? Pytania te są niezwykle trafne i na zawsze pozostaną aktualne – a Historia pszczół daje na nie te bardziej i mniej bezpośrednie odpowiedzi.

Na uwagę zasługuje układ książki – jest ona podzielona na rozdziały, z których każdy opisuje pojedynczą sytuację dotyczącą poszczególnych bohaterów. Przeplatają się tu losy Williama, George’a i Tao, dzięki czemu dość ciekawie czyta się te historie, a jeśli szczególnie zainteresuje nas jeden z wątków, musimy z niecierpliwością czekać na jego kontynuację za kilka rozdziałów.

Znajdziemy tu także trochę prześmiewczego humoru, chociaż nie jest to dominujący element.

„- Przecież wiesz, że Tom kocha pisanie […] – Ja kocham Gwiezdne wojny, ale z tego powodu nie zamierzam zostać Jedi”.

Książka jest mi bliska jako początkującemu naukowcowi (tak, tak, trochę przesadzone określenie) – ukazuje główne zasady pracy naukowej, wyjaśnia, czym jest pasja i wena w karierze.

„Chciałbym panu radzić, by zorientował się pan nieco bardziej w dziedzinie, którą chce się pan zajmować, zanim rozpocznie pan swój kolejny projekt”.

Nic więcej o książce już nie napiszę, chociaż jest to temat na referat. Ale żadne słowa nie oddadzą w pełni wyjątkowości tej historii. Dawno żadna książka nie poruszyła mnie tak bardzo! Musisz przeczytać ją sam!

Plusy:

  • bardzo głęboka opowieść, zmuszająca do przemyśleń nad sensem życia i własnej pracy
  • bardzo obrazowe opisy zwykłych przedmiotów, zjawisk; mnóstwo metafor
  • inteligentny humor (chociaż niewiele)

Minusy: oczywiście brak.

Magda Żelazowska-Sobczyk
Magda Żelazowska-Sobczyk
Wielka miłośniczka kryminałów. Nie wyobraża sobie życia bez książek i herbaty, najlepiej jednocześnie. Miała plan na życie dopóki nie zaczęła pisać doktoratu. Teraz wie, że nic nie wie, dlatego czyta, żeby się dowiedzieć.

Patronujemy

Copernicon 2022 - plakat festiwalu

REKLAMA

Zobacz też:
 


Reklama