„Ile z gór tych złota” – recenzja książki C Pam Zhang

Najpierw może wydawać się tak: zaczyna się od śmierci ojca, któremu trzeba wyprawić pogrzeb. Osierocone rodzeństwo wyrusza w ciężką podróż po nieprzyjaznym kraju, aby znaleźć stosowne miejsce pochówku, ale podróż na tym się nie kończy, a historia obejmuje i przeszłość, i ich lata nastoletnie.

Może więc historia nie zaczyna się wcale od śmierci ojca, ale o wiele wcześniej. Być może zaczyna się, kiedy jako chłopiec, a później mężczyzna – o oczach i skórze sugerujących, że przybył zza oceanu, że to nie jest jego kraj – poznaje samotność, miłość i nienawiść. Poznaje imigrantkę o takich samych oczach, z którą splata się jego los. A przede wszystkim poznaje złoto.

Gorączka złota to hasło-wytrych, które kojarzy się z Dzikim Zachodem. I pewnie łatwo byłoby zrobić z tej powieści konwencjonalną, wręcz hollywoodzką historię, z saloonami, których drzwiczki otwierają się ze skrzypnięciem, z agresywnie męskimi kowbojami, którzy kołyszą się na nogach, i białymi przybyszami ze wschodu kontynentu, którzy przesiewają rzeki sitem.

C Pam Zhang jednak bezpardonowo złamała tę konwencję. I tak bohaterami staje się rodzina chińskich emigrantów, a przede wszystkim dzieci – czyli osoby, które w głównym nurcie gatunku częstokroć nie miały w ogóle głosu. Relacje tej rodziny wychodzą poza tradycyjny podział kobiecości i męskości, zacierają się. Złoto, a raczej jego brak, pojawia się w kontekście ciężkiej pracy w kopalni, obcości i wyzysku. Jest tutaj, mimo wszystko, całkiem sporo uroków westernowego mainstreamu, często aluzyjnie przy zabawie konwencją, którą to bohaterowie – całkiem świadomie – wykorzystują, żeby przetrwać. Koloryt westernu pełni więc inną niż tradycyjnie funkcję. Nawet stereotypowy obraz zachodniego miasteczka schodzi na dalszy plan. Ustępuje mu nieokiełznana, nie do końca poznana przyroda, opowieści o wodzie i suszy, i kościach bizonów; natura sama staje się niczym pełnoprawny bohater.

Ile z gór tych złota to nie jest łatwa powieść. Pełna jest plastycznych metafor, czerpiących niejednokrotnie z kultury chińskiej. C Pam Zhang pisze odważną prozę – brawurową niemal, jak na debiut – ale też taką, którą można sobie dawkować powoli, dając tej książce czas zrobić swoje. Język momentami aż męczy – jest piękny, ale wymaga od czytelnika dużego skupienia. Do awanturniczej przygodówki na pewno jej daleko. A przy okazji można zatrzymać się nad tłumaczeniem – autorka wykorzystuje możliwości angielszczyzny pozwalające na lawirowanie pomiędzy zerojedynkowym określeniem płci bohaterów. W przypadku języka polskiego musiało być to niezłe wyzwanie.

Warto dać tej powieści szansę, ale lepiej zaopatrzyć się w cierpliwość, żeby w pełni się zanurzyć w tej historii.

Ile z gór tych złota (2021)

Ile z tych gór złotaAutor: C Pam Zhang
Tłumacz: Aga Zano
Wydawnictwo:
Echa / Czarna Owca
Tytuł oryginalny: How Much Of These Hills Is Gold
Liczba stron: 320

Katarzyna Piękoś
Katarzyna Piękoś
Kiedy miała osiem lat, chciała zostać książką. Nie udało się i została anglistką z zamiłowaniem do dobrej literatury. Lubi chodzić po górach i słuchać metalu, ale nigdy jednocześnie. Miała życie, dopóki nie zaczęła uczyć się fińskiego.

Patronujemy

Copernicon 2022 - plakat festiwalu

REKLAMA

Zobacz też:
 


Reklama