Kilka słów o Warsaw Comic Conie

W miniony weekend odbył się Warsaw Comic Con – pierwsza skuteczna próba przeniesienia zachodniego formatu konwentów na polski grunt. Czy skuteczną próbę można nazwać udaną?

Pierwszy Comic Con skusił fanów popkultury do centrum targowego Ptak Warsaw Expo planowanymi spotkaniami z zagranicznymi aktorami, znanymi m.in. z Gry o Tron i Breaking Bad. Do tego rodzimi autorzy, liczne strefy tematyczne (Gwiezdne Wojny, Powrót do Przyszłości, dla dzieci – Nela, mała reporterka i wiele innych) i stoiska handlowe. Ponadto równolegle w Nadarzynie odbywały się gamerskie targi Good Game Expo. Samemu Warsaw Comic Con bliżej do targów, niż klasycznie w Polsce pojmowanego konwentu. Nie ma nocnych larpów, sesji RPG ani planszówek, nie ma oficjalnych – bądź pół – imprez konwentowych. W porównaniu do popularnych konwentów tu uczestnicy mieli do wyboru znacznie ograniczoną liczbę prelekcji i paneli.

Warsaw Comic Con - relacja | arytmia.eu

Oczywiście, od chociażby Pyrkonu odróżnia WCC strefa gwiazd (czyli serialowych aktorów raczej drugoplanowych) z płatnymi wejściówkami po zdjęcia i autograf (odpowiednio 50 i 100 zł, bez gwarancji sukcesu po uiszczeniu opłaty) i dość niefortunna lokalizacja. Centrum Ptak w Nadarzynie to ogromny kompleks handlowo-targowy, zdolny przyjąć pod swój dach wielotysięczne imprezy, oddalony jednak od centrum Warszawy o około 20 kilometrów. Organizatorzy imprezy przewidzieli busy dowożące uczestników spod stacji Metro Centrum – w czwartek i piątek co godzinę, w sobotę i niedzielę co kwadrans. Prawdopodobnie najgorszy był piątkowy wieczór – krótki autobus, dojeżdżający ze znacznym opóźnieniem spowodowanym podmiejskimi korkami, mógł pomieścić w porywach ok. 130 osób. Tłum na przystankach rósł, ludzie wzywali taksówki, usiłowali łapać stopa bądź wydostać się z podmiejskiego pustkowia jakimkolwiek autobusem komunikacji publicznej. Organizatorzy nie wzięli pod uwagę tego, jak dużym odsetkiem wśród uczestników konwentów jest młodzież nieporuszająca się samochodami, uzależniona od busów. Kolejnym przejawem światowego standardu jest brak, zwyczajowego już przy rodzimych imprezach, sleeproomu. Comic Con trwa od 11.00 do 20.00, koniec, kropka.

Niewykorzystanym potencjałem okazała się Główna Scena, na której odbywały się panele z zagranicznymi gwiazdami, kończące się przed 17.00. W sobotnie popołudnie na scenie zorganizowano premierę najnowszej książki Magdaleny Kozak, Młodego, będącej kontynuacją nocarskiej serii o wampirach. Świetnie zorganizowane i przeprowadzone widowisko zgromadziło jednak nieliczną garstkę widzów, ponieważ organizatorzy Comic Conu nie zadbali o odpowiednie rozreklamowanie premiery – nie była nawet uwzględniona w rozpisce godzinowej sceny.

Warsaw Comic Con - relacja | arytmia.eu

Kolejną, poważniejszą wpadką okazała się zapowiadana wizyta Charlesa Dance’a, a raczej jej brak. Dance (Tywin Lannister w Grze o tron, Clemens w trzecim Obcym), jako prawdopodobnie najbardziej znany z zaproszonych aktorów, miał być gwiazdą finałowego  dnia konwentu. Do ostatniej chwili organizatorzy nie podawali szczegółów przyjazdu aktora, choć w programie imprezy był on przez cały czas wymieniany. W niedzielę trudno było od kogokolwiek z obsługi uzyskać wiążące informacje na temat obecności Dance’a, nawet w pressroomach udzielano sprzecznych odpowiedzi. Pracownicy obsługi w godzinę od nominalnego rozpoczęcia spotkania z aktorem na zmianę powtarzali, że Brytyjczyk  nie dojedzie, zamiennie z informacją o przesunięciu jego wystąpienia na późniejszą godzinę. Z pewnością impreza aspirująca do światowych standardów jest w stanie poświęcić trochę uwagi dbaniu o swoją wiarygodność i rzetelne informowanie fanów nie tylko o sukcesach wydarzenia, ale i potknięciach.

Miało być światowo i wyjątkowo, z rozmachem. Czterodniowy Comic Con w praktyce okazał się nie być niczym szczególnym, a z pewnością nie wyróżniał się wybitnie na plus. Jest to impreza, na którą można się wybrać, ale z pewnością da się bez niej żyć. Poza osobami najbardziej zdeterminowanymi, którym zależy na płatnym autografie i selfie z ulubionym aktorem, skłonnymi jechać po to na podwarszawskie rubieże, prawdopodobnie wielu uczestników minionej imprezy było na Warsaw Comic Conie dwa razy – pierwszy i ostatni.

Warsaw Comic Con - relacja | arytmia.eu

Organizatorzy z pewnością z wielu wpadek muszą wyciągnąć wnioski i zadbać o lepszą organizację w przypadku kolejnych edycji. Można odnieść wrażenie, że siłą rozpędu ta marka zostanie na rynku na dłużej, z czasem zaś okaże się, czy polski rynek faktycznie potrzebuje tak organizowanej, światowej imprezy.

Krótki komentarz Grzegorza:

Warsaw Comic Con jest niczym Warner Bros, próbujące wygryźć spory kawałek imprezom popkulturowym, które latami zapracowały na swoją renomę. Powiedzmy, że Copernicon, Polcon, Falkon i przede wszystkim Pyrkon to takie Marvel Cinematic Universe. Model, jakim podąża ta grupa eventów, nie pozwala może na zagwarantowanie fajerwerków na pierwszych edycjach festiwalu, za to stopniowe budowanie rzeszy zainteresowanych pozwala na stworzenie atmosfery, jakiej impreza stricte komercyjna, za którą stoi setka sponsorów, może tylko pozazdrościć. Organizatorzy Warsaw Comic Conu wypełnili harmonogram atrakcjami po brzegi, a mimo wszystko hale świeciły pustkami. I tak jak w Batman vs Superman widzimy dziesiątki postaci z wątkami zmierzającymi donikąd, tak na WC Conie (jak pieszczotliwie nazwali imprezę internetowi szydercy) atrakcji było sporo, ale nie cieszyły się wielkim zainteresowaniem. Niektóre z nich (w tym szeroko zachwalane w mediach spotkanie z gwiazdami seriali) były ograniczone do jednego lub dwóch z czterech dni festiwalowych.

Jako osoba, która przyjechała na WCC głównie na konkurs cosplay muszę szczerzę przyznać, że chociaż ta część została zrealizowana wzorowo. Również osoby nieprzebierające się mogły się nie nudzić, gdyż na stanowisku G2A grupa czołowych artystów utworzyła swój mały warsztat, gdzie na żywo wcielali swoje projekty życie, poświęcając również chwilę osobom chcącym zasięgnąć porady eksperta.

Jowita Kessler
Jowita Kesslerhttp://damapikowa.pl
Czyta, pisze, głaszcze koty. Fanka steampunku i wszelkiego retro. Ma dwa wielkie marzenia - zobaczyć nocną tęczę i kichnąć przez sen. Przegrywa z narkolepsją na damapikowa.pl.

Patronujemy

Copernicon 2022 - plakat festiwalu

REKLAMA

Zobacz też:
 


Reklama