„Ojczyzna dobrej jakości. Reportaże z Białorusi”

W ostatnich miesiącach o Białorusi znowu zrobiło się głośno i to bynajmniej nie z powodu kolejnych absurdalnych ukazów prezydenta Łukaszenki, ale w związku z wyjściem na ulice obywateli, którzy powiedzieli „dość” nieprzerwanym jego rządom i „tak” dla zmian. W listopadzie tego roku na rynku wydawniczym pojawiło się również II wydanie książki pod redakcją Małgorzaty Nocuń – Ojczyzna dobrej jakości. Jest to antologia tekstów dziennikarzy z Polski, Niemiec i Białorusi, którzy w ramach projektu Dekodowanie Białorusi. Wyjazd studyjny dla polskich i niemieckich dziennikarzy mieli okazję spędzić trochę więcej czasu na Białorusi i poznać ją od innej strony.

Nie tylko kartoflisko

Autorzy reportaży chcą podkreślić, że wbrew wyobrażeniom niektórych, Białoruś to nie tylko Łukaszenko i ziemniaki, będące często wyśmiewanym symbolem kraju. W książce polityka, owszem, jest obecna, ale na pierwszym miejscu znajduje się człowiek i jego historia. W przejmujących reportażach czytelnik ma okazję poznać koleje losu zwykłych obywateli tego niedocenianego na arenie międzynarodowej kraju. Jak na całym świecie, ludzie tam cieszą się i płaczą, walczą i poddają się apatii, ale nie przestają marzyć i dążyć do tego, by jutro było lepsze.

Z zewnątrz Białoruś nie wygląda źle czy biednie. Zadbane skwery i czyste ulice są wizytówką dla odwiedzających z zewnątrz. To jednak typowa specyfika matrioszki – wewnątrz kryje się kolejna warstwa. Dla obywateli nauczonych, że czasem lepiej jest milczeć, niż się wychylać, konsumpcja stała się niczym prawdziwe opium dla mas. Skoro w sklepie jest wszystko, jeździ się europejskimi samochodami i jada w KFC – czego brakuje?

Oklaski dla prezydenta

Z przejmującej opowieści w jednym z reportaży dowiadujemy się, że ponad połowa więźniów na Białorusi to osoby skazane za posiadanie lub sprzedaż narkotyków. Brak profilaktyki oraz twarde, a wręcz absurdalne prawo w dużym stopniu dotyka nieletnich. Już za zapalenie jointa grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności, a za „działanie w grupach przestępczych” (drobni dilerzy, zwerbowani do pracy przez Internet) – nawet 15 lat. „Tak, dzieci złamały prawo, ale niech to będzie kara, a nie złamane życie” – mówią matki młodych ludzi skazanych na absurdalne wyroki.

Białoruski Republikański Związek Młodzieży to wierna Łukaszence organizacja założona w 2002 roku, spadkobierczyni Komsomołu. Zapisywani są do niej uczniowie i studenci, często nawet nie wiedzący o tym. Za aktywność typu udział w wydarzeniach państwowych czy bycie tłem patriotycznych masówek jest się nagradzanym chociażby zaliczeniem przedmiotu czy możliwością wyjazdu na stypendium za granicę.

Ojczyzna wzywa

Warto podkreślać, że Białoruś ma swoją odrębną historię, która niekoniecznie tożsama jest z historią Związku Radzieckiego. W podręcznikach historii nie porusza się jednak tematów tabu. Pewne kwestie wciąż lepiej przemilczeć, a zamiast lokalnych mediów prościej (a na pewno bezpieczniej) posłuchać rosyjskojęzycznych. O powojennej wymianie ludności, kryterium której był nie język i narodowość, a kwestia wyznania, wiedzą i pamiętają nieliczni. Katolików z góry uznawano za Polaków, a prawosławnych za Białorusinów i na tej podstawie wysiedlano całe wsie. Kto nie chciał wyjechać z własnej chęci, był zastraszany. Dziś ludzie dążą do odnajdywania swoich zatraconych korzeni, jednak zbyt wiele spraw zostało przemilczanych, świadkowie tych historii dawno już nie żyją, a wioski zostały wysiedlone i zapomniane.

Normalny kraj

Jak w swoim reportażu pisze Ziemowit Szczerek: „Białoruś to kraj prosty w obsłudze. Dopóki idziesz ścieżką obywatela, wszystko jest ok. Poruszasz się jak po grze komputerowej: czyste chodniki, dobre drogi. Nie zarabiasz kokosów i musisz kombinować, ale jesteś bezpieczny. Ale jeśli zejdziesz z tej ścieżki, to nie chroni cię prawo niezależne od władzy – znajdziesz się w chaosie, w którym istnieje tylko władca i jego drużyna, a oni mogą zrobić z tobą wszystko, co chcą”. To trafne określenie obecnej sytuacji w kraju. Naród w końcu zbiorczo się zbuntował. Czy to coś więcej niż walka z wiatrakami – czas pokaże.

Ojczyzna dobrej jakości to godny uwagi zbiór reportaży, który warto przeczytać. Historie w nim zawarte często otwierają oczy na sprawy, o których głośno się nie mówi lub całkiem się o nich zapomniało. Warto wiedzieć więcej.

9/10

Ojczyzna dobrej jakości (2020)

Ojczyzna dobrej jakości - książkaAutorzy: Katarzyna Brejwo, Rafał Grzenia, Julia Jürgens, Eva-Lena Lörzer, Jędrzej Morawiecki, Katarzyna Kwiatkowska-Moskalewicz, Aneta Prymaka-Oniszk, Kaja Puto, Alona Szabunia, Ziemowit Szczerek, Agnieszka Wójcińska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarne
Liczba stron: 192
Tłumaczenie: Alicja Rosenau, Agnieszka Sowińska

Agnieszka Wielińska
Agnieszka Wielińska
Ruda, piegowata, wiecznie uśmiechnięta i pełna energii. Z wykształcenia rusycystka, z zamiłowania fotograf dzikich zwierząt i pejzaży. Łączy swoje pasje - fotografię, góry, literaturę i podróże, sezonowo pracując na Kaukazie i każdą wolną chwilę wykorzystując na poznawanie wschodnich rubieży. Jej największym marzeniem jest podróż Koleją Transsyberyjską. Na co dzień stara się żyć wedle zasady, że marzenia nie spełnią się same. ;) prowadzi profil na facebooku, gdzie dodaje zdjęcia z Kaukazu (i nie tylko!): Aga w Krainie Czarów oraz pisze bloga, gdzie spisuje swoje wrażenia z kaukaskich przygód, do którego link znajdziecie TUTAJ.

Patronujemy

Copernicon 2022 - plakat festiwalu

REKLAMA

Zobacz też:
 


Reklama