Na psa urok. „Psy 3. W imię zasad” – recenzja

Władysław Pasikowski postanowił dołączyć do globalnego trendu na odświeżanie po latach dawno wymarłych serii, co, jak pokazuje praktyka, bardzo rzadko kończy się dobrze. Z tego powodu na seans filmu Psy 3. W imię zasad szedłem właściwie z ujemnymi oczekiwaniami – choć Psy i Psy 2: Ostatnia krew widziałem wielokrotnie, jak pewnie większość osób z mojego pokolenia, kompletnie nie wyobrażałem sobie przeniesienia tej marki do współczesnych realiów. Tym bardziej, że promująca film piosenka autorstwa O.S.T.R. i Sebastiana Fabijańskiego zamiast kojarzącej się z Psami charakterystycznej muzyki Michała Lorenca przywodziła na myśl raczej kino Patryka Vegi.

Podobnie jak w przypadku kontynuacji Gwiezdnych wojen, Psy 3. W imię zasad to film opierający się na nawiązaniach do poprzednich części, a najnowsze wydarzenia są raczej pretekstem do kolejnych pokazów nostalgii. Pasikowski puszcza do widza oko z częstotliwością karabinu maszynowego i momentami taką samą subtelnością – Stopczyk dalej lubi palić Radomskie, pojawia się tu sporo postaci z Psów i Psów 2, a jeszcze więcej jest co rusz wspominanych w dialogach. Co więcej, nawet jedna ze scen otwierających film to ewidentna inspiracja „wyrwałem chwasta”, czyli chyba najlepszym monologiem w historii polskiego kina akcji.

Psy 3. W imię zasad - recenzja

Film niemal w każdej scenie podkreśla zmiany, jakie zaszły w Polsce przez 25 lat pobytu Franza w więzieniu i jak bardzo starzy bohaterowie należą do świata, który dawno przeminął. Zresztą tak jak postacie, sam film również jest mocno „staroszkolny” i korzysta z wielu rozwiązań stosowanych przez scenarzystów w latach 90. ze „specem od komputerów” na czele. Z drugiej strony scenariusz podkreśla, że choć w służbach mundurowych zupełnie zmieniła się kadra, a dawni notable kompletnie nic już dzisiaj nie znaczą, to wciąż zdarza się stosowanie brutalnych praktyk znanych głównie z poprzedniego ustroju.

Psy 3. W imię zasad jest oczywiście filmem pełnym fabularnych uproszczeń i momentami zbędnego „efekciarstwa”. Do tego dochodzą standardowe przywary gatunku – oddziały antyterrorystyczne charakteryzuje celność zbliżającą się do poziomu gwiezdnowojennych szturmowców, a kradzieże samochodów niebezpiecznie przypominają te z serii Grand Theft Auto.

W sporej mierze jest to jednak równoważone przez świetną grę aktorską niemal wszystkich odtwórców. Postać Franza Maurera w oryginalnych Psach to rola życia Bogusława Lindy, co widać również w 3. części. Doskonale spisali się Marcin Dorociński, Cezary Pazura i Sebastian Fabijański; Jan Frycz zanotował kolejną po występie w Ślepnąc od Świateł bardzo dobrą rolę, co jest miłą odmianą po pamiętnej serii występów w taśmowo produkowanych komediach romantycznych (z drugiej strony, w kolejce czeka film biograficzny o Zenku Martyniuku…).

Psy 3. W imię zasad - recenzja

Władysław Pasikowski ewidentnie wyciągnął wnioski z mało udanego filmu Pitbull. Ostatni pies – powrót Franza Maurera momentami korzysta z tych samych rozwiązań, co powrót Sławomira Desperskiego, ale robi to znacznie sprawniej. Psy 3. W imię zasad to film wyłącznie dla fanów poprzednich części – bez znajomości dawnych losów bohaterów i przede wszystkim historycznego kontekstu ubiegłych wydarzeń pozostaje jedynie niezłym, choć niewyróżniającym się niczym szczególnym „akcyjniakiem”.

6/10

Psy 3. W imię zasad (2020)

Psy 3. W imię zasad - recenzjaReżyseria: Władysław Pasikowski
Scenariusz: Władysław Pasikowsk
Obsada: Bogusław Linda, Marcin Dorociński, Cezary Pazura, Jan Frycz, Sebastian Fabijański, Tomasz Schuchardt, Mirosław Baka, Dominika Walo, Artur Żmijewski

Adam Kubaszewski
Adam Kubaszewskihttps://arytmia.eu
Wydawca i redaktor naczelny portalu Arytmia.eu, zawodowo związany głównie z marketingiem internetowym. Strzelba Czechowa w ludzkiej postaci.

Patronujemy

Copernicon 2022 - plakat festiwalu

REKLAMA

Zobacz też:
 


Reklama