„Spider-Man: Historia życia” – recenzja komiksu

Superbohaterowie się nie starzeją, a jeśli już, to bardzo powoli. To znana zasada tworzenia komiksów o ich przygodach, gdzie z reguły status quo musi zostać zachowany. Nic jednak nie trwa wiecznie, a zmiany prędzej czy później nastąpić muszą, nawet jeśli tylko tymczasowo. I chyba żaden inny superbohater nie odczuł tego tak mocno jak Spider-Man, nastolatek ugryziony przez radioaktywnego pająka, który zrozumiał, że musi odpowiedzialnie spożytkować nabytą siłę, by pomagać innym. I choć wielu zawsze kojarzył się z energicznym nastolatkiem, ostatecznie nie mógł chodzić wiecznie do szkoły i musiał w końcu wkroczyć w dorosłe życie. Jednak Marvel za wszelką cenę nie chciał, by ten powszechnie znany wizerunek zbyt mocno się zmieniał. W końcu rolę pajęczego młodzieńca przejął Miles Morales, a Peter mógł zacząć rozwijać się jako naukowiec i mąż.

Choć wydawnictwa starają się wprowadzać jakieś zmiany w swoich postaciach, to nigdy nie są one zbyt wielkie, a kolejne restarty uniwersów często powracają do punktu wyjścia. Mieliśmy już wydaną także w Polsce serię Punisher Max opowiadającą o postaci starszego Franka Castle, który zgodnie ze swoim pierwowzorem był weteranem z Wietnamu, jednak tego typu historie nie pojawiały się zbyt często (Staruszek Logan pochodził ze znacznie późniejszej linii czasowej). Na 80-lecie Marvela scenarzysta Chip Zdarsky podjął się więc niełatwego zadania opowiedzenia w sześciu zeszytach historii całego życia Petera Parkera od młodości do późnej starości, począwszy od rozpoczęcia jego superbohaterskiej kariery w 1962 roku.

Zapewne każdy, kto sięgnie po ten komiks, wie, z jaką postacią ma do czynienia, dlatego, nie licząc krótkiej notki objaśniającej, rozpoczynamy historię, gdy Peter działa jako Spider-Man od czterech lat i zastanawia się, co tak naprawdę może dać światu jako superbohater i jakich wyborów powinien w życiu dokonać. Zwłaszcza że obecnie USA żyje toczącą się w Wietnamie wojną, w której postanawia wziąć udział także wielu amerykańskich superbohaterów. Tym dylematem rozpoczyna się dekada lat 60., a w kolejnych ważne wydarzenia na świecie będą przeplatać się z najważniejszymi wydarzeniami z życia Parkera, jak udział w Tajnych Wojnach i zdobycie kostiumu symbiota, zagmatwana sprawa z jego własnym klonem, która powróci w latach 90., czy polujący na pajęcze totemy wampir Morlun i nie stawianie się po żadnej ze stron w trakcie Wojny Domowej. Fanom Spider-Mana te wydarzenia są doskonale znane, a Zdarsky umiejętnie ukazuje, że bardzo trudno jest połączyć odpowiedzialność za bliskich i osób postronnych.

Skondensowanie sześciu dekad do zaledwie sześciu zeszytów wydaje się karkołomnym zadaniem, a jednak radzi z nim sobie doskonale, odpowiednio kształtując znane wydarzenia w logicznym ciągu przyczynowo-skutkowym. Jednocześnie nie jest to do końca dobra historia dla świeżych czytelników, bo ci mogą nie kojarzyć wielu dotychczasowych zdarzeń, a te z reguły prezentowane są w sposób pobieżny i skrótowy. Jednocześnie autor zgrabnie omija co bardziej zagmatwane czy rozbudowane wątki, które mogłyby odwracać uwagę od sedna historii.

Oprócz pochwał dla scenarzysty, te należą się również rysownikowi Markowi Bagley’owi, weteranowi historii o Pajęczaku, który zilustrował ponad sto zeszytów serii Ultimate Spider-Man. Pozy są tu niezwykle dynamiczne, a i bardziej statyczne kadry utrzymują wysoki poziom, nieraz nawiązując do sposobu kadrowania znanego ze starszych komiksów czy klasycznych projektów postaci. Zwłaszcza że te widzimy na różnych etapach życia. Rysunki nie robiłyby tak dobrego wrażenia, gdyby nie kolorystyka Franka D’Armaty, która często operuje na żywych kolorach. A zwracam na to szczególną uwagę, gdyż rzadko kiedy potrafią one zrobić na mnie wrażenie.

Spider-Man: Historia życia to piękny hołd złożony jednemu z najsłynniejszych bohaterów wydawnictwa Marvel, będący interesującym przekrojem całej jego historii ukazanym z zupełnie nowej perspektywy. Jest też ciekawą opowieścią o różnych etapach życia bohatera, aż do chwili, gdy ten musi zdecydować, co tak naprawdę chce pozostawić kolejnemu pokoleniu. I mimo wrażenia, że mogłaby być co najmniej dwa razy dłuższa, stanowi ona idealnie zwartą całość, która zadowoli zarówno miłośników dobrych historii, jak i akcji.

Album doczekał się pięknego wydania przez Egmont, w formacie większym niż standardowe komiksy Marvela, w twardej i pomysłowo wygrawerowanej oprawie. W ramach dodatków mamy galerię okładek oraz posłowie scenarzysty.

8/10

Spider-Man: Historia Prawdziwa (2021)

Spiderman: Historia życia - komiks - recenzjaScenariusz: Chip Zdarsky
Rysunki: Mark Bagley
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 212
Rok wydania: 2019 (oryginał), 2021 (wersja polska)

Patryk Głażewski
Patryk Głażewski
Zafascynowany popkulturą recenzent, a także tłumacz amator. Na boku próbujący różnych projektów, które może kiedyś coś ze sobą przyniosą.

Patronujemy

Copernicon 2022 - plakat festiwalu

REKLAMA

Zobacz też:
 


Reklama