„Wyrwa” Wojciecha Chmielarza porwie cię w mistrzowską opowieść

Jak wiadomo wszem i wobec Wojciech Chmielarz to jeden z moich ulubionych pisarzy kryminalnych. Czytałam wiele jego książek, ale od Żmijowiska i Rany rozpoczęła się moja książkowa miłość. Jak tylko wychodzi nowa książka, od razu rzucam inne i zaczynam pogrążać się w opowieść Chmielarza. Tym razem było jednak inaczej…

Odbieranie literatury, sztuki, pojmowanie świata zależy od naszych doświadczeń. Inaczej zrozumiemy tę samą książkę w wieku młodzieńczym, inaczej (może głębiej, dokładniej?) później, gdy zebraliśmy już jakieś doświadczenia życiowe. W dniu premiery otworzyłam Wyrwę i po przeczytaniu kilku stron zrezygnowałam. Psychicznie nie dałam rady tego udźwignąć. Pytanie, które Wojciech Chmielarz zadał na początku: jak powiedzieć 4-letniej dziewczynce, że jej mama nigdy nie wróci, że zginęła i zostały po niej tylko przedmioty? Od razu zaczęłam przekładać to na siebie i swoje córki i najzwyczajniej psychicznie tego nie uniosłam. Jednak to Chmielarz – po takim wstępie spodziewać się można było wciągającej, choć tragicznej historii – nie tylko z wątkiem kryminalnym, ale opowieści o utracie najbliższej osoby, żałobie, smutku. Małymi kroczkami, po kilka stron dziennie, rozpoczęłam wędrówkę, wnikając do życia wdowca i dwóch osieroconych przez matkę dziewczynek. Nie żałuję, choć cały czas ta historia siedzi mi w głowie.

Wyrwa to nie tylko kryminał czy thriller psychologiczny – to wielowarstwowa opowieść o życiu. Nie tylko o stracie bliskiej osoby, ale także o codziennych relacjach w związku, w rodzinie, prawdzie i kłamstwach, marzeniach i realiach. Jeśli nam się coś wydaje idealne, nie znaczy, że druga osoba postrzega to tak samo. Czasami kierujemy się wyłącznie swoimi wyobrażeniami, koloryzujemy rzeczywistość, patrzymy na świat i oceniamy innych według jednej miary i stereotypów. Aktor – pewnie bogaty i zadufany w sobie. Okoliczny chuligan – sprawca wszystkich złych rzeczy. Mąż – zazwyczaj brany pod uwagę jako pierwszy podejrzany, sprawca problemów żony.

Chmielarz idealnie łączy wątek kryminalny – poszukiwanie prawdy (tylko czego – zabójstwa, samobójstwa, wypadku?) z wątkiem społecznym. Główny bohater nie spocznie, póki nie rozwikła zagadki śmierci żony. Chęć poznania prawdy i zemsty sprawia, iż pokonuje bariery społeczne, moralne. Ponadto, w Wyrwie pokazane jest życie w środowisku wiejskim – jeden bar, w którym przesiadują mieszkańcy, grupa „trzęsąca” całą wsią, układy i układziki. Przyjezdny z miasta postrzegany jako wielki pan. Jednym słowem – zaściankowość. Absolutnie nie w negatywnym tego słowa znaczeniu – po prostu realnie przedstawione środowisko.

Dylematy życiowe, wybory, tragedie, rozstania – życie rodzinne, towarzyskie, miłosne, które Chmielarz przedstawia obiektywnie i realistycznie.

Jest to opowieść, która zapada mocno w pamięć, zmusza do głębokiej refleksji nad życiem, nad własnymi relacjami z rodziną, z partnerem, z dziećmi, ale także tych zawodowych i towarzyskich. Książka jest bardzo mocna, szczególnie dla osób posiadających dzieci lub zmagających się ze stratą bliskiej osoby. A zupełnie przy okazji czytelnik zostaje wplątany w pościg za prawdą. Gwarantuję jednak, że nawet najwięksi miłośnicy kryminałów prawdy do końca nie odkryją – zrobi to dopiero sam autor.

Wyrwa (2020)

Wojciech Chmielarz - Wyrwa - recenzjaAutor: Wojciech Chmielarz
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 384

Magda Żelazowska-Sobczyk
Magda Żelazowska-Sobczyk
Wielka miłośniczka kryminałów. Nie wyobraża sobie życia bez książek i herbaty, najlepiej jednocześnie. Miała plan na życie dopóki nie zaczęła pisać doktoratu. Teraz wie, że nic nie wie, dlatego czyta, żeby się dowiedzieć.

Patronujemy

Copernicon 2022 - plakat festiwalu

REKLAMA

Zobacz też:
 


Reklama