Po przeczytaniu Znachora pomyślałam: „Ale to było dobre!”. Przez kilka dni nie mogłam zacząć czytać nic nowego – ciągle myślałam o Znachorze. Potrzebowałam czasu na przemyślenie niezwykle trudnych tematów, które porusza Michał Śmielak.
Zaczyna się ciężko. Wyrok śmierci w młodym wieku. Co może być gorszego? Przez całą książkę było mi żal głównego bohatera. Czytelnikowi trudno się z tym pogodzić, przekłada to na siebie i swoich bliskich. Wątek ten zmusza do refleksji nad własnym życiem, priorytetami. Zadawałam sobie pytanie: czy warto gonić za wszelką cenę za lepszym bytem? Bohater zmaga się z chorobą, zastanawia się, jak powiedzieć o niej rodzinie, jak żyć pełnią jakże krótkiego życia. Czy poddać się impulsom i niech się dzieje, co chce, czy jednak próbować walczyć? Czy cuda się zdarzają? A co, jeśli medycyna zawodzi? Wtedy pojawiają się często alternatywne terapie, które są jednym z przewodnich wątków w Znachorze.
Głównego bohatera – młodego chłopaka, Krzyśka, który stoi u progu śmierci, nie da się nie lubić. Wzbudza w czytelniku sympatię, ale też współczucie, litość. Przez całą książkę trzymałam za niego kciuki i kibicowałam mu. Zarówno w walce z chorobą, jak i w rozwikłaniu zagadki tajemniczych zgonów. Jemu się to udało, a ja do końca nie domyśliłam się, kto jest mordercą, co świadczy o mistrzowsko skonstruowanym wątku kryminalnym. Dodatkowo autorowi udało się stworzyć poczucie realizmu – czasami czułam, jakby Krzysiek był prawdziwy, był gdzieś obok. Chciałam go pocieszyć, ale nawet gdyby było to możliwe, co można powiedzieć: „będzie dobrze?”?
Na uwagę zasługują ciekawe wątki historyczne, tj. pogańskie obrzędy, magia, losy czarownic i ziołolecznictwo. Oprócz wątku kryminalnego, to tło historyczne niewątpliwie jest interesujące, poszerzające wiedzę z tego zakresu. Fakty wplecione są w inne wątki, nie przytłaczają i nie nudzą, a rozbudzają ciekawość.
Zdecydowanie książka na wielki plus: mimo, iż Śmielak opisuje bardzo trudny temat – nieuleczalną chorobę młodej osoby, i zmusza nas tym samym do refleksji, to dzięki humorowi głównego bohatera temat ten nie jest aż tak dołujący. Fajnie, że Krzysiek ma cel: znaleźć mordercę. To go odciąga od zamartwiania się. Uważam to za bardzo dobry zabieg autora – poruszyć ważną kwestię i zmusić do refleksji, ale nie spowodować u czytelnika załamania i poczucia nicości.
Znachor (2021)
Autor: Michał Śmielak
Wydawnictwo: Initium
Liczba stron: 528