I wtedy Judasz rzekł… – recenzja komiksu „Judasz”

Judasz Iskariota – w Biblii wymieniany zawsze na końcu, wyklęty przez historię apostoł, którego imię przeniknęło do języka potocznego jako synonim największego zdrajcy siedzącego na dnie dantejskiego Piekła wraz z Brutusem i Kasjuszem. Według niektórych postać tragiczna, bez której zdrady w historii Jezusa nigdy nie doszłoby do męczeńskiej śmierci i ostatecznego Zbawienia.

Zaledwie kilkanaście lat temu ukazał się apokryf Ewangelia Judasza, według której Judasz miał być rzekomo najwierniejszym uczniem Jezusa, który zdradził go na jego osobistą prośbę, aby proroctwo mogło się dopełnić. W musicalu Jesus Christ Superstar przedstawiony jako stojący z boku, niepokorny i rozczarowany Jego działaniami. Człowiek, którego znana historia kończy się na popełnieniu samobójstwa spowodowanego wyrzutami sumienia.

Jeff Loveness opiera swą interpretację na wydarzeniach z Nowego Testamentu, tworząc wizję wędrówki Judasza po miejscu opuszczonym przez Boga, w którym znajdują się wszyscy jemu podobni potępieńcy. Judasz wspomina przy tym własne życie u boku Chrystusa i wątpliwości, które nim targały i których nie potrafił zrozumieć.

Loveness nie boi się przy tym zadawać trudnych pytań, również samemu Jezusowi – czy w wielkim planie nasza wola cokolwiek znaczy, czy jesteśmy tylko ofiarami złego Boga. Odpowiedzi w końcu nadejdą, trzeba tylko umieć słuchać.

Choć z pozoru historia może sprawiać wrażenie obrazoburczej, jest mocno oparta na fundamentach chrześcijańskiej wiary polegającej na sile przebaczenia. Bazując na wiarygodnej interpretacji, autor przedstawia Judasza jako człowieka, który poszukuje sensu w swoich czynach. Rolę przewodnika odgrywa tu Lucyfer, przedstawiający mu swą własną perspektywę na Boga, przeciw któremu się zbuntował. Jest to wspaniale zarysowana postać, z którą nie musimy się zgadzać, ale która pomaga zrozumieć motywy Upadłego Anioła. 

Podobny bunt zresztą przeżywa sam Judasz, który czuje się oszukany przez tego, któremu zaufał najbardziej. Przez cały czas krąży w nim poczucie niesprawiedliwości i gniew, któremu chciałby dać upust. I być może dostanie na to szansę. 

Połowa zasługi przypada znakomitym rysunkom Jakuba Rebelki. Same projekty postaci potrafią przekazać ich charakter, a ich nieprzesadzona mimika ukazuje całą gamę skomplikowanych uczuć, które nimi targają. Być może ma na to wpływ miękka kreska, która wyróżnia głównych bohaterów na tle tłumów zdających się zlewać z tłem. Również zastosowana kolorystyka doskonale ukazuje chłód i pustkę Piekła.

Komiks budzi skojarzenia z komiksem Noe Darrena Aranofsky’ego (film moim zdaniem wypadł gorzej), który nie tyle zmienia znaną powszechnie historię, co znacząco ją rozbudowuje i nadaje dodatkowe konteksty, dając możliwość spojrzenia na jej głównych bohaterów z nowej, niespodziewanej perspektywy. Nie jest to rodzaj “chrześcijańskiej paszy”, lecz przemyślana opowieść, z której każdy może coś wyciągnąć. Jest to miniseria składająca się z czterech zeszytów, które jednocześnie przekazują całą opowieść. 

I choć różnie można oceniać czyn Judasza, liczy się tylko droga, którą podążył potem. Najważniejsze było dla niego to, że w końcu ją zrozumiał i zaakceptował.

8.5/10

Judasz (2020)

Judasz - recenzja komiksuScenariusz: Jeff Loveness
Rysunki: Jakub Rebelka
Tłumaczenie: Jacek Żuławnik
Wydawnictwo: Kultura Gniewu


Patryk Głażewski
Patryk Głażewski
Zafascynowany popkulturą recenzent, a także tłumacz amator. Na boku próbujący różnych projektów, które może kiedyś coś ze sobą przyniosą.

Patronujemy

Copernicon 2022 - plakat festiwalu

REKLAMA

Zobacz też:
 


Reklama