„Kamdesh. Afgańskie piekło” – recenzja filmu

Kamdesh. Afgańskie piekło trafia na nasze serwisy VOD w osobliwym czasie, gdy w Afganistanie władzę przejmują Talibowie. Film opowiada o wydarzeniach, które miały miejsce w tytułowej prowincji, gdzie powstała pierwsza z wielu baz wojsk amerykańskich, które miały pilnować porządku oraz, co ważne, utrzymywać dobre kontakty z lokalną społecznością. To właśnie tam w roku 2009 rozegrała się jedna z najkrwawszych bitew tego konfliktu.

Nim jednak do tego dojdziemy, spędzimy trochę czasu ze stacjonującymi tam żołnierzami, których nowy oddział właśnie dotarł na miejsce. Obóz od samego początku nie wygląda zachęcająco – otoczony jest wysokimi górami, skąd wróg może z łatwością dostrzec każdego. Mimo ciągłego zagrożenia życie w odciętym od świata obozie toczy się swoim tempem. Zapasy i amunicję należy stale oszczędzać, a najcenniejszą walutą jest czas wolny, zarządzanie którym leży w rękach dowódców.

W filmie mamy do czynienia z wyraźnym podziałem na dwie części. Nim przejdziemy do głównego starcia, z bliskiej perspektywy zostanie nam przedstawiona obozowa rzeczywistość, zarówno pod kątem relacji żołnierzy między sobą i dowództwem, jak i wypełniania kolejnych rozkazów w nadziei na jak najszybsze zamknięcie i opuszczenie bazy. Choć czas akcji jest tu dość rozległy, osobiście nie mogłem się mocniej wczuć, bo ilekroć zaczynałem się wkręcać w jakiś wątek, szybko był on ucinany na rzecz kolejnego zdarzenia. Nie pomaga również fakt, że mamy tu do czynienia z bohaterem zbiorowym, gdzie choć poznajemy imię każdej postaci, w ich gąszczu można się pogubić, a niektóre epizody wydają się być przedstawione nieco pospiesznie. Kamera stale towarzyszy żołnierzom, mając za zadanie ukazać nam wojskową rzeczywistość jak najlepiej.

Inaczej ma się sprawa, gdy w końcu dochodzi do niespodziewanego ataku Talibów, który zdawał się być kolejnym fałszywym alarmem. Sytuacja staje się z każdą chwilą coraz bardziej beznadziejna, bohaterowie miotają się z miejsca na miejsce, a akcja dosłownie wbija nas w fotel. Kamdesh. Afgańskie piekło to dumny przedstawiciel nowoczesnego kina wojennego, który czerpie najlepsze wzorce z filmów pokroju Helikoptera w ogniu. Co pasuje idealnie, bo bitwę pod Kamdesh często porównywano do sytuacji przedstawionej w filmie Ridleya Scotta.

Brakuje tu jednak elementu, który mocniej by go wyróżniał na tle innych filmów wojennych (osobiście bardziej do mnie przemawia kameralność 1917). W finale bywa nieco patetycznie, jednak znaczna większość filmu jest szorstka, wulgarna i brutalna, co zadowoli miłośników tego rodzaju kina. Na próżno szukać tu okazji do głębszych przemyśleń – film przede wszystkim składa hołd walczącym tam żołnierzom. Choć nie będziemy mieli już niestety okazji doświadczyć tego w kinie, warto poświęcić tej produkcji czas.

7/10

Kamdesh. Afgańskie piekło (2020)

Mortal Kombat 2021Tytuł oryginalny: The Outpost
Scenariusz:
Eric Johnson i Paul Tamasy
Reżyseria: Rod Lurie
Obsada: Caleb Landry Jones, Scott Eastwood, Orlando Bloom, Milo Gibson, Ernest Cavazos, Jack Kesy, Cory Hardrict

Patryk Głażewski
Patryk Głażewski
Zafascynowany popkulturą recenzent, a także tłumacz amator. Na boku próbujący różnych projektów, które może kiedyś coś ze sobą przyniosą.

Patronujemy

Copernicon 2022 - plakat festiwalu

REKLAMA

Zobacz też:
 


Reklama