Moskwa śladami kultury i literatury

Moskwa Magiczna

Moskwa, zwana również Białokamienną, to stolica największego kraju na świecie i największe miasto w Europie. Cała aglomeracja liczy ponad 17 milionów mieszkańców różnych narodowości, co czyni ją mieszanką kultur i smaków. Pierwsze wzmianki na temat Moskwy pochodzą z 1147 roku, kiedy to książę Jerzy Dołgoruki wydał rozkaz zbudowania na Wzgórzu Borowickim drewnianej baszty, dając tym samym początek Kremlowi, dziś wpisanemu na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Tak jak Petersburg, kulturalną stolicę Rosji, nazywa się Wenecją Północy, tak Moskwa jest jedyna w swoim rodzaju. Przez wieki była świadkiem wielu przewrotów, rewolucji i wydarzeń, które wpłynęły na los nie tylko kraju, ale i całej Europy, a nawet świata. Pełna sprzeczności, targana wichrem historii, nosi cechy metropolii z typową „rosyjską duszą”. Żyje legendami, niedopowiedzianymi historiami, jest pełna czarujących zakątków i tajemniczych miejsc, co czyni ją miastem pełnym metafizyki przeplatanej z magicznym realizmem.

Moskwa Kulturalna

Moskwa na każdym kroku przesiąknięta jest kulturą. Pomijając moje literackie odchylenia śladami bohaterów, pełno tu malarzy czy pieśniarzy – wystarczy przejść ulicą Arbat, by posmakować tego artystycznego klimatu. Spacer jedną z najstarszych ulic rosyjskiej stolicy to obowiązkowy punkt jej zwiedzania. Atmosferę szczególnie można poczuć w ciepły letni dzień – siedząc w okolicznej knajpce i przysłuchując się nowoczesnym bardom śpiewającym pieśni Władimira Wysockiego czy Bułata Okudżawy do dźwięków gitary elektrycznej. Kilka metrów dalej do żywiołowej kaukaskiej muzyki Czeczeni tańczą skoczną lezginkę, a jeszcze dalej starszy pan maluje portret siedzącej naprzeciw dziewczynki.

Za kulturalne centrum Moskwy z pewnością można uznać Galerię Trietiakowską, gdzie znajdują się dzieła najsłynniejszych rosyjskich artystów, takich jak Andriej Rublow, Ilia Repin czy Isaak Lewitan. Trietiakowska gromadzi jedną z największych i najbardziej znaczących kolekcji dzieł sztuki na całym świecie. Galeria obecnie ma kilka filii, a w każdej z nich można przepaść na długie godziny, zupełnie nie zważając na upływ czasu. Wcale nie trzeba być znawcą malarstwa, by poczuć tego ducha sztuki.

Śladami artystów

W Moskwie żyło i tworzyło wielu znanych artystów: malarzy, reżyserów, a przede wszystkim poetów i pisarzy. Praktycznie każdy klasyk miał w swym życiu chociaż jeden epizod związany z pobytem w Moskwie, który odcisnął się na jego twórczości.

Jednym z nich był czołowy piewca rewolucji październikowej 1917 roku – Włodzimierz Majakowski, związany z ruchem kubofuturystów. Już od wczesnej młodości sympatyzował on z ruchem bolszewickim, za co kilkakrotnie był aresztowany. Studiował w Szkole Malarstwa, Rzeźby i Architektury w Moskwie. W pierwszych latach po rewolucji malował plakaty propagandowe i współtworzył pismo „Lef”. Z czasem coraz bardziej krytycznie oceniał wyniki rewolucji. Pod jego adresem padł klasyczny w owych czasach zarzut o wypaczenia i odejście od doktryny. Czytając jego Obłok w spodniach, razem z podmiotem lirycznym spacerujemy po mieście:

Myśl wasza
marząca na rozmiękczonym mózgu,
jak lokaj spasiony na zatłuszczonej otomanie,
będę drażnił o okrwawiony serca muskuł,
bezczelny i zjadliwy wyznęcam się każdym zdaniem.
Nie mam w duszy swej ani jednego siwego włosa,
nie gra starczej czułości flet w niej!

Opromieniwszy świat gromem głosu,
idę – piękny
dwudziestoletni[1].


[1] Majakowski Włodzimierz, Obłok w spodniach, https://www.poezija.com.pl/index.php/rubryka-mirosawa-grudnia/812-wodzimierz-majakowski-1893-1930-obok-w-spodniach-fragmenty


Majakowski był mistrzem i swoistym prekursorem mówienia o swoich emocjach i przeżyciach. Pochodzący z niezamożnej wiejskiej rodziny poeta z Moskwą związał całe swe twórcze życie. Żył i kochał, a jego miłość do artystki Lili Brik, którą, jako muzę, opiewał w swych utworach, jest przykładem bujnych uczuć, łączących tych dwoje. Majakowski w Moskwie też popełnił samobójstwo, jednak okoliczności tego zdarzenia nie są do końca zbadane. W tym roku minie 90 lat od jego niewyjaśnionej śmierci.

Śladami przestrzeni literackich

Od dawna jestem przesiąknięta rosyjską kulturą, która moim zdaniem nie ma sobie równych na całym świecie. Tyle się naczytałam różnych pisarzy, poetów, a teraz chodzę śladami ich bohaterów – to niesamowite. Znajduję Patriarsze Prudy, gdzie Woland spotkał się z Berliozem, a Annuszka rozlała olej; dom XIX-wiecznego poety Aleksandra Puszkina (6.06.2019 r. świętowano 220 rocznicę jego urodzin i to z tej okazji na Placu Czerwonym odbywał się Festiwal Książek oraz wiele pobocznych prelekcji czy spotkań z autorami); ulicę Nieglinną i Bulwar, na którym, jak w wierszu Nikity Michałkowa, można kupić watę cukrową i kolorowe baloniki; robię sobie wycieczkę po stacjach metra… Właśnie, co do metra.

Można powiedzieć, że metro to osobne dzieło sztuki. Otwarto je w maju 1935 roku, a większość stacji odznacza się artyzmem i pietyzmem wykonania. Mozaiki, monumentalne rzeźby to tylko niektóre zdobienia przystanków. System podziemnej kolejki, przewożącej dziennie miliony ludzi, składa się z 12 linii; jego długość wynosi 333 kilometry, a dwusetną stację otwarto w 2016 roku.

Już od dawna zaczytuję się w serii książek Metro 2033. Uniwersum przedstawia postapokaliptyczny świat dwadzieścia lat po katastrofie nuklearnej. Akcja pierwowzoru, autorstwa Dmitrija Głuchowskiego, dzieje się w Moskwie: apokalipsę przeżyli tylko ludzie, którym udało się schronić w podziemiach moskiewskiego Metropolitenu[1]. Z czasem seria rozrosła się, zdobyła popularność i uznanie pośród innych pisarzy, a nawet miast. Będąc w Moskwie, nie omieszkałam więc zrobić sobie wycieczki po najsłynniejszych stacjach metra, pojawiających się w powieści Głuchowskiego. Uważny czytelnik dostrzeże, że bohaterów wychodzących na powierzchnię ze stacji Biblioteka Lenina coś machinalnie przyciąga, by spojrzeć na złowieszcze gwiazdy Kremla. Niestety na śmiałków, którzy zdecydowali się odwrócić głowę w tę stronę zazwyczaj sprowadzały one zły los i nieszczęście. Wychodzę ze stacji metra Biblioteka Lenina i co? Reaguję żywiołowo krótkim, siarczystym słowem. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to kremlowskie gwiazdy! Już wtedy poczułam, że definitywnie przepadłam w tej przestrzeni. Podjęłam literacką grę, a Moskwa mnie poraziła, wciągnęła i dałam się porwać jej czarującemu urokowi.



Śladami bohaterów

Razem z bohaterem powieści Wieniedikta Jerofiejewa, inteligentem-alkoholikiem Wieniczką, jedziemy z Moskwy do Pietuszek. Jeżeli nawet pójdziesz na lewo, wyjdziesz na dworzec Kurski, a jeżeli prosto – też na dworzec Kurski, a jeżeli w prawo – też na dworzec Kurski. I dlatego idź na prawo, żebyś już na pewno tam doszedł[1]

radzi. Bohater jest typem filozofa, a wypity alkohol tylko potęguje moc jego przemyśleń. Możemy prześledzić drogę, jaką Wieniczka pokonuje każdego dnia i zastanowić się nad jej głębszym sensem. W czasie podróży toczą się poetyckie rozmowy o życiu i śmierci, o sensie istnienia, o zmaganiu się z przeznaczeniem, czyli o wszystkim, co w rosyjskiej duszy gra. Droga jest celem samym w sobie. Świetna lektura, czyta się ją z zapartym tchem, a siedzi tak głęboko, że rozmyśla się o niej kolejne godziny i dni.

To ledwie kilka przykładów pokazujących, jak kultura i literatura przenikają się ze sobą w tej wielkiej metropolii. Moskwa ma duszę, a odnajdywanie jej kawałków i cząsteczek porozrzucanych pośród historycznych zakamarków miasta jest zajęciem może i mozolnym, ale zdecydowanie fascynującym. Polecam!



[1] Jerofiejew Wienedikt, Moskwa-Pietuszki, wyd. Literackie, Kraków 2007.

[1] Głuchowski Dmitrij, Metro 2033, wyd. Insignis, Kraków 2015.

Agnieszka Wielińska
Agnieszka Wielińska
Ruda, piegowata, wiecznie uśmiechnięta i pełna energii. Z wykształcenia rusycystka, z zamiłowania fotograf dzikich zwierząt i pejzaży. Łączy swoje pasje - fotografię, góry, literaturę i podróże, sezonowo pracując na Kaukazie i każdą wolną chwilę wykorzystując na poznawanie wschodnich rubieży. Jej największym marzeniem jest podróż Koleją Transsyberyjską. Na co dzień stara się żyć wedle zasady, że marzenia nie spełnią się same. ;) prowadzi profil na facebooku, gdzie dodaje zdjęcia z Kaukazu (i nie tylko!): Aga w Krainie Czarów oraz pisze bloga, gdzie spisuje swoje wrażenia z kaukaskich przygód, do którego link znajdziecie TUTAJ.

Patronujemy

Copernicon 2022 - plakat festiwalu

REKLAMA

Zobacz też:
 


Reklama