Natychmiast odłóż ten komiks – recenzja „Multiwersum”

Dla fanów DC i Marvela motyw wieloświatów jest czymś całkowicie normalnym. W filmach czy serialach rzadko się za nie brano ze względu na nagromadzenie postaci czy historii alternatywnych. Wątek ten podjęty został w animacji Spider-Man: Uniwersum czy niedawno w serialu Flash, jednak jeśli chodzi o zapoznanie się z pierwowzorami historii, na których się opierały, temat został zaledwie liźnięty. W komiksach bardzo często stanowią one doskonałą okazję do zabawy konwencją bez strachu, że narobią bałaganu w głównej linii fabularnej. Taki świat stanowi np. seria popularnych gier (i oczywiście komiksów) Injustice. W przypadku zbyt dużego nagromadzenia światów pojawiają się wielkie komiksowe wydarzenia mające w czasie Wielkiego Zagrożenia wszystko uporządkować i wyznaczyć kierunek na przyszłość.

Grant Morrison to człowiek kochany przez jednych, znienawidzony przez drugich, mający często kontrowersyjny wpływ na przebiegi komiksowych uniwersów. Jedną z jego charakterystycznych cech jest sięganie do najgłębszych czeluści starych komiksów i wyciąganiu z nich elementów czy postaci, które zostały przez wielkie wydawnictwa zamiecione pod dywan przez swoją niepoważność. Morrison wplata je w poważną narrację, a my jako czytelnicy mamy ochotę wejść w Google i sprawdzić, czy naprawdę była kiedyś taka postać. Zabieg ten zastosował m.in. w serii Animal Man, gdzie przypomniał światu o mało znanym superbohaterze, którego historia zostanie wydana przez Egmont w tym roku.

Inną znaną zagrywką autora jest wychodzenie znacznie dalej niż przysłowiowe łamanie Czwartej Ściany i tworzenie metanarracji, gdzie czytelnik sam bierze udział w opowiadanej historii, a wyobraźnia jest kluczem. Multiwersum nawiązuje do wydarzenia jakim było powstanie drugiego Flasha, Barry’ego Allena, który swój przydomek wziął od… swojego ulubionego komiksowego bohatera – Jay’a Garricka, czyli pierwszego Flasha. Później doszło również do spotkania obu bohaterów, które zapoczątkowało ideę wieloświatów. Inspirację stanowiła również okładka jednego z zeszytów, z której Flash woła do czytelnika, że musi on kupić ten komiks, aby ocalał. Zagrywka marketingowa zrodziła w Morrisonie myśl: “Czy komiksy nie są przypadkiem oknami do innych rzeczywistości?”

Multiwersum składa się z serii “jedynek” nieistniejących komiksowych serii, gdzie każda dzieje się w innym świecie DC. W każdym z nich pojawia się Ultra Comics – komiks, o którym powiada się, że jest przeklęty. Choć poszczególne historie nie stanowią klasycznego linearnego ciągu, łączy je wielkie niebezpieczeństwo, które zagraża ich istnieniu. Czy Ultra Comics jest za to odpowiedzialny? I co się stanie, gdy wpadnie on również w ręce… czytelnika? Poszczególne zeszyty wpadają również w ręce samych bohaterów, którzy w ten sposób dowiadują się o nadciągającym niebezpieczeństwie lub otrzymują wskazówki, jak należy działać.

Historię zaczynamy w zeszycie Multiwersum #1 z perspektywy Nixa Uotana, ostatniego potomka przedstawicieli starożytnej rasy Monitorów, pilnujących porządku wieloświata, których poznaliśmy w Kryzysie na Nieskończonych Ziemiach. Badając Ultra Comics, odbiera on sygnał SOS z innej, zniszczonej już Ziemi, na którą rusza ze swym małpim pomocnikiem Stubbsem.

Pierwszy zeszyt wprowadza nas od razu w zagmatwaną narrację, gdzie mamy całą masę odniesień do licznych elementów z całej historii DC i takich, które Morrison wprowadził dopiero tutaj. U początkujących czytelników może to spowodować istny zawrót głowy, zwłaszcza że od razu mamy kilka narracji i meta-zabawę z badanym przez Nixa komiksem.

Dość szybko przenosimy się do kolejnych postaci. To, co go wyróżnia najbardziej to niesamowita różnorodność poszczególnych światów i bohaterów. Choć mamy tu całą masę Batmanów, Supermanów czy Wonder Woman, nie spotkamy wersji z głównej linii komiksów DC. I tak oto poznamy czarnoskórego Supermana z Ziemi 23, pełniącego również obowiązki prezydenta USA, czy super-królika Kapitana Marchewę (tak, naprawdę była kiedyś taka postać), i tak aż do monumentalnego finału w Multiwersum #2.

W międzyczasie zwiedzimy inne światy i żyjących w nich bohaterów. Każdy z narracją w innym stylu, fabułą i rysunkami różnych autorów. Może to być świat rodem z przygodowych komiksów z lat 40., beztroska przygoda Kapitana Marvela/Shazama, świat w którym Superman został wychowany przez Hitlera czy taki, gdzie Superman zdołał rozwiązać wszystkie problemy świata, przez co kolejne pokolenie bohaterów nudzi się na imprezach i lansuje w mediach społecznościowych, lub też świat Nowych bogów nawiązujący do twórczości Jacka Kirby’ego. Mamy również zeszyt będący pastiszem Strażników Alana Moore’a i ich przekombinowanej narracji. Miłośnicy komiksów doskonale wiedzą, że Morrison i Moore za sobą nie przepadają. Fakt, że ten pierwszy wykorzystał postacie z Charlton Comics, które pierwotnie miały być głównymi bohaterami Strażników, lecz Moore nie dostał na to pozwolenia, wydaje się być szyderą ostateczną.

Nowi czytelnicy, a nawet ci zaznajomieni jako tako ze światem DC, mogą poczuć się tu wyobcowani, ale cała zabawa polega właśnie na odkrywaniu nowych bohaterów, jacy pojawiali się na kartach komiksów DC. Choć ważne wydarzenia fabularne są tu pokrótce przypomniane. Poznajemy również mapę Wieloświata i opis każdej z Ziem. Niektóre pojawią się w komiksie na bardzo krótko, niektóre możemy także znać z innych wydanych w Polsce albumów.

Komiks stanowi gratkę dla osób lubiących meta-narrację i zabawę konwencją. Morrison nie zapomina również, że historie z superbohaterami mają także bawić. Historia jest też hołdem dla różnorodności komiksowych uniwersów, czasem popadającym w pastisz. W gąszczu postaci można się pogubić, a rozczaruje się ten, kto chciałby tu spotkać główne wersje swoich ulubionych superbohaterów. I choć ostateczne rozwiązanie wydaje się nieco zbyt szybkie, stanowi doskonały przekrój wszechświata DC.

Album został wydany w wysokiej jakości w powiększonym formacie DC Deluxe. Znajdziemy tu również kilka stron szkiców. Całkiem sporo miejsca zajmuje Przewodnik po Uniwersum, choć stanowi on jedynie część jednego z zeszytów.

Multiwersum (2020)

Multiwersum - recenzja komiksuScenariusz: Grant Morrison
Rysunki: Jim Lee, Ivan Reis, Dough Mahnke, Cameron Stewart, Frank Quitely, Ben Oliver, Chris Sprouse, Joe Prado
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2015 (oryginał), 2020 (wersja polska)

Patryk Głażewski
Patryk Głażewski
Zafascynowany popkulturą recenzent, a także tłumacz amator. Na boku próbujący różnych projektów, które może kiedyś coś ze sobą przyniosą.

Patronujemy

Copernicon 2022 - plakat festiwalu

REKLAMA

Zobacz też:
 


Reklama