Horrory w Polsce to gatunek na tyle niewdzięczny, że wszelkie próby zmierzenia się z nim kończą się zazwyczaj uśmiechem politowania. Nieudane próby, jak Pora mroku, Legenda, Hiena czy niesławna Klątwa doliny węży to przykłady tandetnej amerykanizacji i odtwarzania popularnych zachodnich wzorców.
Wbrew pozorom nie brakuje w naszym kinie przykładów dobrze ocenianych filmów z elementami grozy, jak Wilkołak, Wieża, Jasny dzień, Monument czy Demon, wymieniając przykłady z ostatnich 10 lat. Było to zazwyczaj kino psychologiczne, gdzie elementy horroru stanowiły tylko jeden z elementów. Również w PRL-u nie brakowało tego typu kina, jednak ich autorzy za wszelką cenę starali się unikać klasyfikowania swoich dzieł jako horrory, jakby miało to ujmować im wartości.
Wspominając wcześniejszą amerykanizację, lubię za to, gdy filmy czerpią zachodnie wzorce łącząc je umiejętnie z kulturą czy historią danego kraju, co może dodać produkcjom nieco świeżości. O tę w slasherach trudno, a filmy, które rozliczały się z tym gatunkiem powstały już w latach 90. Slashery nadal mają swoich fanów, również w naszym kraju, a ci najczęściej oglądają je nie dla nowych rozwiązań, tylko dla pomysłowych zgonów i przeciwników. Bo główni bohaterowie służą tylko za mięso armatnie.
Scenarzyści W lesie dziś nie zaśnie nikt również zdają sobie sprawę z wytartych klisz i na nich zbudowana jest pozbawiona oryginalności fabuła. Mamy obóz dla młodzieży w leśnej głuszy, wielkich, tępych brzydali i grupkę nastolatków, z których każdego można opisać w paru słowach. I tak mamy typowego osiłka, lalunię, zgrywusa, szarą myszkę i grubego nerda prowadzonych przez twardą przewodniczkę. Wszyscy trafili tu niemal za karę, bo obóz służy głównie temu, aby odizolować współczesne dzieciaki od internetu i złych social mediów.
Ma to sens, bo można było zwyczajnie przenieść akcję w dawne czasy, ale w ten sposób łatwiej nam utożsamić się z bohaterami. Stanowi to pewien komentarz, gdy jeden z bohaterów stwierdza, że dobrze wreszcie przestać dołować się oglądaniem ludzi, którzy i tak mają lepsze życie od naszego. Gruby nerd to jeden z najlepszych graczy komputerowych w kraju, co pomimo niemal miliona subskrypcji nie robiło na rodzicach żadnego wrażenia. Takie tematy są tu jednak zaledwie liźnięte, a akcja skupia się na typowych dla slasherów zagrywkach, gdy pojawiają się wielcy, tępi brzydale. Tu należy pochwalić aktorów, bo dobrze się w swoich rolach czują, zarówno młodzi, jak i starsi.
Bartosz Kowalski zasłynął swoim filmowym debiutem pt. Plac zabaw – ciężkim dramatem społecznym. Reżyser miał jednak pewną styczność z komediowym horrorem w etiudzie Zacisze. Także i w swoim nowym filmie mówi widzowi wprost (ustami jednej z postaci), że wiadomo, jak takie sytuacje w horrorach się kończą. Szkoda jedynie, że choć zdaje sobie z tej konwencji sprawę, to nie robi z nią nic wielkiego. Czasem pewna postać pokaże, że nie jest taka, jak na pierwszy rzut oka się wydaje, ale zupełnie nie ma to czasu wybrzmieć. Znajdą się tu akcenty wprost humorystyczne, zaś inne śmieszą jakby specjalnie własną głupotą czy nielogicznością. I w żadnym miejscu się tego nie wstydzą.
Polskie realia potrafią dodać nieco kolorytu, ale jest ich tu zdecydowanie zbyt mało. Całość dzieje się na klasycznym zadupiu w urokliwych plenerach. Elementy straszące, choć zrealizowane praktycznymi metodami, nie wyróżniają się szczególnie na tle filmów zachodnich, a jeśli całość miała służyć jako pastisz, brakuje tu więcej prawdziwie swojskich elementów. No bo co to za polskie zadupie bez ukrytej w lesie destylarni?
W zależności od podejścia, W lesie dziś nie zaśnie nikt może żenować, ale z odpowiednim dystansem może też stanowić niezłą zabawę na zakrapianych imprezach. Niestety gdyby to był kolejny amerykański horror, utonąłby w morzu podobnej do siebie taniochy. Można było pobawić się nieco bardziej schematami i oczekiwaniami, a tak kończymy z tym, co mamy. Chwilę zabawi, ale szybko popadnie w zapomnienie.
W lesie dziś nie zaśnie nikt (2020)
Scenariusz: Bartosz M. Kowalski, Mirella Zaradkiewicz, Jan Kwieciński
Reżyseria: Bartosz M. Kowalski
Obsada: Julia Wieniawa-Narkiewicz, Wiktoria Gąsiewska, Mirosław Zbrojewicz, Gabriela Muskała, Michał Lupa, Stanisław Cywka, Sebastian Dela, Olaf Lubaszenko, Piotr Cyrwus