Macie wolne 5 zł i jesteście w sklepie z komiksami? Lubicie historie Dema, ale nie możecie znieść jego kreski? Kochacie Przygody Stasia i Złej Nogi i nie możecie się doczekać nowego komiksu Spella? Nie znacie żadnego z chłopaków, ale macie potrzebę przeczytania ciekawej miniaturki? Jest tyle powodów, żeby sięgnąć po Pa, pa, ptaszki!
Ten komiks opowiada o pewnym sezonie lęgowym pary małych ptaszków, w czasie którego instytucje państwowe postanowiły wyjść z siebie, żeby jak najbardziej wspomóc wylęg i wychowanie pisklaków. Dla ptaszkowego taty stanowi to źródło nieustannej frustracji, mama przyjmuje to z (przeważnie) cichym zadowoleniem. Krótko mówiąc, historia jest polityczna, o państwie opiekuńczym, wychowaniu bezstresowym i anarchizmie. No, może trochę przesadzam z bezstresowością. Cała akcja mieści się na 22 stronach i jest bezpardonowa (Dem) i bardzo ciepła (Spell). A do tego kończy się czymś w rodzaju życiowej mądrości, ale pozawerbalnej i pływającej w oparach lekkiego absurdu i miłej niekonkluzywności.
Spell i Dem to młodzi polscy twórcy komiksów autorskich, przy czym ten drugi jest jeszcze aktywnym youtuberem i niezależnym wydawcą. Ptaszki to ich pierwsze wspólne przedsięwzięcie, zainicjowane przez tego pierwszego. Powstawało przez jedną dobę (i troszkę) w ramach akcji 24 Hour Comics Day w Gdańsku. Scenariusz jest nieco mniej absurdalny niż w jednostronicowych komiksach z Demlandu, czy raczej surrealizm jest tu trochę mniej stężony. W rysunkach, prostszych niż w Przygodach Stasia, widać wierność demlandowości, a co za tym idzie, to jak bardzo rysownik ceni sobie ten charakterystyczny nastrój.
Premiera Ptaszków miała miejsce 3 grudnia na poznańskim Comics Wars. Spotkanie z autorami było chyba najliczniejszym zgromadzeniem całego dnia, chłopaki cieszyły się także najdłuższą kolejką do autografów. Powiedzieli sobie nawzajem tyle komplementów, że oficjalnie stali się naczelnym bromansem polskiej popkultury (tłumaczenie dla tych, którzy nie oglądają amerykańskich seriali: coś pomiędzy braterstwem i romansem). Niewątpliwie te dwadzieścia cztery godziny współpracy były udane zarówno dla nich, jak i dla czytelników. Być może zostaną powtórzone w 2017, kiedy szybkie rysowanie komiksów odbędzie się po raz szesnasty, tym razem prawdopodobnie właśnie w Poznaniu. Spell próbował nawet podpuścić Dema, żeby ten pomarzył choć przez chwilę o stworzeniu dłuższego komiksu i wydaniu go nie w samizdacie, ale w czyimś wydawnictwie, jednak u niego anarchia i samodzielność na razie wygrywają. Póki co nastąpiło przekazanie oryginału okładki w gustownej ramce i chłopaki rozeszli się do swoich szkicowników.
Ptaszki są nieduże, urocze, treściwe i jajcarskie. Można je kupić w Oficjalnym Sklepie Demlandu, razem z innymi książeczkami Dema czy jego słynną linią gadżetów pod hasłem Ocieplanie wizerunku gołębi (moim zdaniem niezbędne do osiągnięcia miejskiego szyku). Wysyłka też kosztuje, więc mądrze będzie zamówić od razu kilka komiksów. Na przykład Jednego psa (o czworonogach adoptujących ludzi) czy Peryferie kosmosu. W wersji oszczędnościowej zostaje śledzenie Dema na Facebooku i czytanie The Bloom Saga rysowanej przez Spella.
Na plus:
– zwięzła historia z nienachalnym morałem
– absurd i humor
– świetna kreska Spella
Na minus:
– nie do dostania w Empiku (minus dla Empiku, oczywiście)