22 listopada 2017 nakładem Insignis Media miała w Polsce swoją premierę nowa powieść Dmitrija Głuchowskiego. Głuchowski jest rosyjskim autorem, który zdobył popularność nie tylko w naszym kraju, ale i na całym świecie dzięki postapokaliptycznej trylogii Metro 2033-2035 i antyutopijnej powieści Futu.re. Tym razem autor wkracza na niezbadane przez siebie wody i przedstawia czytelnikom realistyczną powieść miejską pod tytułem Tekst.
Książka opowiada o młodym chłopaku, Ilji Goriunowie, który wychodzi z więzienia po odbyciu wyroku. Siedem lat wcześniej w klubie nocnym odbył się rajd narkotykowy, podczas którego Ilja stanął w obronie swojej dziewczyny, narażając się tym samym funkcjonariuszowi dowodzącemu operacją, w wyniku czego podrzucono mu torebkę „towaru” i bohater został skazany za handel narkotykami. Po wyjściu Ilja wraca do domu i odkrywa, że jego mama zmarła trzy dni przed przyjazdem syna. Bohater pod wpływem alkoholu postanawia zemścić się. Odnajduje i zabija policjanta, który go wrobił. Uciekając z miejsca zbrodni, zabiera ze sobą iPhone’a swojej ofiary. Tak oto w skrócie prezentują się pierwsze rozdziały książki. Autor pokazuje, że chociaż w teorii kara powinna spotkać nas po dokonaniu zbrodni, to nie zawsze dostajemy to, na co zasługujemy.
Od pierwszych stron uderza fatalizm powieści. Głuchowski umie tworzyć barwne, szczegółowe uniwersa, nawet jeśli są mroczne i nieprzyjazne. Tym razem autor zwrócił się ku zwykłemu, rzeczywistemu, szaremu światu, pokazując, że i bez fantazjowania dookoła jest dość mrocznie. Głuchowski operuje żywym językiem, odważnymi metaforami, ciekawymi porównaniami, ukazując Rosję prawie wyłącznie w czarno-białej tonacji. Fabuła jest emocjonująca, straszna, smutna i prawdopodobna. Da się uwierzyć, że taka historia mogła mieć miejsce. Autor ukazuje ciemną stronę człowieka, jego obojętność wobec problemów innych, wzmocnioną współczesną technologią mobilną, za którą tenże człowiek się ukrywa.
Lejtmotywem powieści jest tekst, czyli komunikacja w XXI wieku – w milczeniu, za pomocą wiadomości tekstowych, komunikatorów, e-maili. Jednym z bohaterów powieści jest smartfon. Głuchowski nazywa go lustrem duszy, chociaż w rzeczywistości przypomina on bardziej odłamek lustra, tę część człowieka, którą da się w jakiś sposób wyrazić w małym prostokątnym pudełku, zdigitalizować. Smartfon w Tekście przypomina horkruksa J. K. Rowling, działa na tych samych zasadach, z tym że nie jest magiczny, ale cyfrowy.
Dzięki takiemu zabiegowi Głuchowski przybliża czytelnikowi nie tylko postać Ilji jako głównego bohatera, ale też, pośmiertnie, postać Piotra Chazina, który istnieje w powieści przede wszystkim w formie danych zawartych w smartfonie. O Chazinie, jego charakterze i osobowości dowiadujemy się prawdopodobnie więcej niż o Ilji. W Tekście przeważają przemyślenia tego ostatniego, jest bardzo mało dialogów. Są one zastąpione wiadomościami z różnorodnych komunikatorów mobilnych. Przeglądając, grzebiąc w wiadomościach, zdjęciach, nagraniach i filmach Piotra, Ilja zagłębia się w życie człowieka, którego szczerze nienawidził, a przez to w życie Chazina wnika także czytelnik.
Co do samego Ilji, to jest on bohaterem tragicznym, który próbuje wydostać się z klatki systemu i korupcji. Po popełnionej zbrodni szuka drogi ucieczki, wcielając się w rolę Piotra Chazina, wskrzesza go za pomocą smartfona, ale im bardziej Ilja wnika w życie Chazina, tym bardziej Chazin przenika życie i umysł Ilji. W końcu bohater zaplątuje się w sznurkach własnej marionetki i pociągnięcie za którykolwiek z nich może złamać nie tylko jego życie, ale też życia innych.
Książka jest wciągająca, chociaż jednocześnie czytanie Tekstu wiąże się z niemal fizycznym dyskomfortem. Są momenty, kiedy chce się odłożyć książkę i zrobić sobie przerwę, dlatego też przeczytanie jej zajęło mi ponad miesiąc. Kiedy stawałem przed wyborem, po który tytuł sięgnąć, decydowałem się na bardziej pogodne historie. Niemniej jednak powieść wciąga. Ciągle wracałem do niej myślami i po jakimś czasie ciekawość wygrywała. Wracałem z nastawieniem: „nie mogę na to patrzeć… ale muszę!”.
Dlaczego autor wybrał dla swojej powieści taką formę i taki obraz świata? Myślę, że w tym wypadku można zacytować słowa Umberto Eco: „Spróbujmy wyobrazić sobie opis pięknej kobiety: kiedy pochwalimy jej profil, oczy, usta i włosy – niewiele pozostaje do dodania. Inaczej z przedstawieniami okropności, tutaj autor może rozwinąć skrzydła wyobraźni. Piękno jest więc ograniczone kanonem, a brzydota jest nieograniczona w swoich możliwościach”.