W Zonie bez zmian. Recenzja serialu „Czarnobyl”

Katastrofa elektrowni atomowej w Czarnobylu to temat często eksploatowany przez filmowców. W ostatnich latach powstało wiele różnego rodzaju obrazów – od dokumentów z Bitwą o Czarnobyl na czele po inspirowane kataklizmem horrory (Czarnobyl. Reaktor Strachu Orena Peliego). Paradoksalnie jednak filmem, który sporej części widowni prawdopodobnie najbardziej kojarzy się z tragiczną historią, jest radziecki Stalker z 1979 roku.

Dzieło Andrieja Tarkowskiego, luźno oparte o książkę Piknik na skraju drogi powstało 6 lat przed wybuchem i nie ma z elektrownią nic wspólnego. Wprowadzone jednak do kinematografii przez Stalkera pojęcie tajemniczej, niedostępnej dla większości ludzi Zony zaczęło być w kulturze masowej utożsamiane z odgrodzonym obszarem będącym cmentarzyskiem pozostałości po czarnobylskiej katastrofie. Spory udział w umocnieniu takiego przekonania miała również seria gier zapoczątkowana w 2007 produkcją Stalker. Cień Czarnobyla.

Z całą pewnością pierwsze filmowe skojarzenie z Czarnobylem zmieni się za sprawą 5-odcinkowego serialu od HBO. Mini-seria skupia się zarówno na przyczynach, jak i reperkusjach awarii – na osobach decyzyjnych, lekceważeniu procedur, kłamstwach i ludzkich ofiarach, ale także na ogromnym poświęceniu, znoszeniu presji oraz walce o prawdę. W efekcie Czarnobyl robi kolosalne wrażenie – nie jest to serial idealny, ale z całą pewnością plasuje się w czołówce najlepszych tego typu produkcji w historii.

Czarnobyl (2019) - recenzja

Produkcja skupia się głównie na Waleriju Legasowie (Jared Harris) i Borysie Szczerbinie (Stellan Skarsgard) – mężczyznach oddelegowanych przez przywódcę ZSRR do zneutralizowania zagrożenia. Ten pierwszy to ceniony naukowiec, drugi zaś jako przedstawiciel partii odpowiada za kwestie organizacyjne. Panowie ze względu na różnice światopoglądowe są skazani na „szorstką przyjaźń” – reprezentują dwie wizje, które muszą spiąć, by wypełnić zadanie. Wtóruje im kilka pobocznych postaci i cała masa anonimowych ludzi różnych stanów pracujących we wspólnym celu.

Jako że nigdy wcześniej kraj nie stał w obliczu takiego zagrożenia, wszyscy – łącznie z „górą” – działają w dużej mierze po omacku, mierząc się z jednej strony z odpowiedzialnością za ludzkie życie, z drugiej z naciskami ze strony władz. Bardzo ciekawie pokazano zresztą „korporacyjność” Związku Radzieckiego i związane z tym promowanie karierowiczów czy zrzucanie winy na innych.

Warto zaznaczyć, że Czarnobyl jak na serialowe standardy w miarę wiernie odwzorowuje rzeczywistą historię, chociaż twórcy musieli na potrzeby fabuły nieco zmodyfikować faktyczny przebieg wydarzeń. Przede wszystkim wprowadzono fikcyjną postać Uliany Chomiuk, która według scenarzystów miała być personifikacją całej zbiorowości naukowców domagających się ujawnienia niewygodnych dla władzy danych dotyczących katastrofy.

I tu pojawia się spory zgrzyt – postać jest sprawnie wkomponowana w scenariusz i świetnie zagrana przez Emily Watson, ale trudno o bardziej stereotypowy przykład płaskiego, jednoznacznie dobrego bohatera. Zapewne powodem takiego uproszczenia była chęć zmieszczenia się w 5 odcinkach, niemniej tak hollywoodzka postać zwyczajnie nie pasuje do całej reszty. W końcówce można momentami mieć zresztą wrażenie, że ogląda się amerykański film z czasów zimnej wojny o heroicznej walce z diabolicznym radzieckim systemem. Rosjanie pracują zresztą nad konkurencyjnym serialem, który przedstawi czarnobylskie wydarzenia z innej perspektywy.

Czarnobyl (2019) - recenzja

Nie da się ukryć, że w dużej mierze serial przykuwa uwagę dzięki samej historycznej podstawie – czarnobylska tragedia wydarzyła się przecież stosunkowo niedawno, do dziś okolice elektrowni są objęte ścisłymi restrykcjami, a dla odbiorców z Polski wszystko wydarzyło się na dobrą sprawę o rzut kamieniem. Samo to już wystarczy, by poczuć emocje i więź z postaciami widocznymi na ekranie. Twórcy na tych fundamentach zbudowali jednak przejmujące, doskonale napisane i wspaniale odegrane dzieło. Obydwaj odtwórcy głównych ról zaliczyli jedne z najlepszych występów w swoich karierach – swoją drogą, Jared Harris garściami czerpał z własnej kreacji w Mad Men, innym znakomitym serialu.

Na czysto akademickie dyskusje, czy rekordowo wysoka średnia ocen Czarnobyla (9,9) wydaje się w pełni uzasadniona jest chyba jeszcze za wcześnie – spory udział może mieć tu wyraźna zadyszka ostatniego sezonu Gry o Tron i zwyczajne zestawienie dwóch superprodukcji, które ukazały się w podobnym czasie. Na pewno jednak warto spędzić 5 godzin w tej wersji Czarnobyla.

9/10

Czarnobyl (2019)

Czarnobyl (2019)Produkcja: HBO
Liczba odcinków: 5
Obsada: Jared Harris, Stellan Skarsgard, Emily Watson, Jessie Buckley, Philip Barantini

Adam Kubaszewski
Adam Kubaszewskihttps://arytmia.eu
Wydawca i redaktor naczelny portalu Arytmia.eu, zawodowo związany głównie z marketingiem internetowym. Strzelba Czechowa w ludzkiej postaci.

Patronujemy

Copernicon 2022 - plakat festiwalu

REKLAMA

Zobacz też:
 


Reklama