Remigiusza Mroza według mnie śmiało można ochrzcić Królem Polskiego Kryminału. A może Królem Juniorem, obok innych sław, takich jak Zygmunt Miłoszewski czy Marek Krajewski. Niewątpliwie Mróz na to miano zasługuje. Po pierwsze za warsztat pisarski. Zastanawiam się tylko, gdzie i kiedy on zdążył się tego nauczyć. Cięty język, duża dawka humoru na poziomie i fakty pomieszane z fikcją literacką. Czytając książki Mroza mam wrażenie, że jestem aktywnym uczestnikiem wydarzeń, znajduję się w ich centrum. Z peleryną niewidką na plecach chodzę za bohaterami, widzę wszystko ich oczami, razem z nimi dokonuję wyborów, widzę ich dylematy, dzielę z nimi radości i smutki. Brzmi to może trochę jak przeżywanie opowieści romantycznej, ale romantyzmu w książkach Mroza nie znajdziemy. Ale jak raz z nim zaczniesz – już go nie porzucisz. Każda z jego książek zostawia po sobie ślad i gwarantuje kaca książkowego – nie od razu sięgniesz po coś nowego. Najpierw trzeba się z emocjami przespać, przemyśleć. Mróz nie pisze, aby poprawić humor. Ale emocje zapewnia skrajne – w pozytywnym sensie.
Wyjątkiem nie jest Behawiorysta. Pierwsze miejsca na listach bestsellerów – w pełni zasłużenie. Książka, wydawałoby się na początku, nie zawiera krwawych opisów, nie ma większego śledztwa, nikt nie ginie. Widzimy postać byłego prokuratora Gerarda Edlinga. A potem pojawia się zamachowiec w przedszkolu i od tego momentu strach miesza się z obrzydzeniem, niepewność ze złością, bezsilność z oburzeniem. Zamachowiec nie wysuwa żądań. Chce pomóc społeczeństwu, pokazać obłudę, zmienić myślenie. Jak sam mówi:
„Na co dzień wszyscy obserwujemy społeczną znieczulicę, obcujemy z nią, uczestniczymy w niej, a w końcu sami stajemy się jej źródłem […]. Mijamy potrzebujących […], gapimy się beznamiętnie na tragedie rozgrywające się na naszych oczach. Dosyć. Nie tego od was oczekuję”.
I to staje się przyczynkiem do tragedii. Wskazane jest nawet użycie słowa „masakra”. Porywacz daje społeczeństwu głos – zdecyduj, kliknij i zagłosuj kto ma umrzeć – mała chora dziewczynka, która może nie dożyć nastoletniości czy zdrowa kobieta, matka, żona. To dopiero pierwsze „głosowanie”. Nie zdradzając zbytnio fabuły książki, będą kolejne, straszniejsze, okrutniejsze i wywołujące silne emocje. Zaskoczeniem dla policji, służb operacyjnych i prokuratury jest to, że „koncert krwi” zyskuje w społeczeństwie odzew. A Ty – kogo wybierzesz? Czy wybierzesz? Czy zagłosujesz? Czy będziesz czuł się współwinny śmieci lub „dumny” z ocalenia ofiary? Zdecydowanie książka daje do myślenia. Czy kryje się w nas bestia? Czy jesteśmy żądni krwi? Czy każdy ma w sobie tę czarną stronę? Chociażby dla tego wszystkiego warto poświęcić wieczór Behawioryście.
Nie tylko kunszt pisarski Mroza i jego umiejętność wywoływania u nas emocji zasługują na uwagę i pochwałę. Mróz pokazuje nam różne środowiska – prokuratorów i psychologów w Behawioryście, środowiska adwokackiego w serii z Joanną Chyłką, policji i mediów w serii z Wiktorem Forstem. Behawiorysta przybliża nam psychikę mordercy, zwyrodnialca. Mróz łączy fikcję z faktami naukowymi i badaniami, budując tym samym solidne fundamenty i urzeczywistniając opisywaną historię. Przez całą lekturę towarzyszy uczucie, że to wszystko dzieje się tu i teraz. Nie w książce. TU I TERAZ, OBOK CIEBIE.
Wracając do elementów psychologii behawioralnej; zamachowiec – czy jego zachowanie, gesty, mimika, słowa, czyny przybliżą policję i prokuraturę do schwytania zamachowca? Czy każdy jest w stanie dostrzec te znaki? Czy trzeba skrywać w sobie mordercę, aby zrozumieć mechanizmy zachowania mordercy? Czy nawet najbardziej opanowany, planujący morderca popełni w końcu błąd? Na te pytania Mróz daje nam odpowiedź. Nie zawsze bezpośrednio, nie zawsze w sposób jasny i jednoznaczny. Jednak jedno wiem już na pewno… nigdy nie możemy być pewni swoich zachowań i reakcji.
A Ty, zabiłbyś, nawet wirtualnie? Pomyśl.
Plusy:
- ciekawa historia, uzupełniana faktami, poparta badaniami naukowymi
- dobrze napisana, trzymająca w napięciu
- daje do myślenia, generuje mnóstwo pytań u czytelnika
- elementy behawioryzmu – ciekawe połączenie
Minusy:
- momentami zbyt szczegółowe opisy zbrodni (ludzie o mocnych nerwach uznają to jednak za plus)