Po kilkutygodniowej przerwie wracamy z propozycjami kolejnych fińskich filmów, które warto obejrzeć. Tak jak poprzednio, przed nami szczypta czarnego humoru, ironii i dramatu. A dodatkowo zwroty akcji, których niekoniecznie można się spodziewać.
Dziewczyna z fabryki zapałek (1990), reż. Aki Kaurismäki – Iris prowadzi monotonne i nudne życie obracające się wokół fabryki zapałek, domu i okazyjnych potańcówek. Mieszka z oziębłymi i srogimi rodzicami, nie ma przyjaciół, a jedyną ucieczką od posępnej rzeczywistości są jej książki. Jednak wszystko się zmienia, gdy zachodzi w ciążę z ledwo poznanym mężczyzną, który mylnie bierze ją za prostytutkę. Dziewczyna decyduje się wziąć życie w swoje ręce i planuje zemstę. Jesteśmy świadkami subtelnych, ale znaczących zmian, jakie zachodzą w Iris. Bohaterka jest pełna determinacji i powziąwszy cel, jest nie tylko świadoma jego konsekwencji, ale też w pełni na nie gotowa. Film utrzymany w dość ponurej tonacji z minimalistycznymi dialogami. Pokazuje niezwykłe przeobrażenie z ofiary w oprawcę i zmusza widza do przemyśleń w tej kwestii.
Wynająłem płatnego mordercę (1990), reż. Aki Kaurismäki – może się zdawać, że tytuł mówi wszystko. Ale to nie cała historia: główny bohater rzeczywiście wynajmuje mordercę, tylko że zleca zabójstwo… samego siebie. Zaczyna się dziwnie, a potem sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy protagonista jednak znajduje miłość (i sens życia), lecz morderca chciałby wykonać pracę, do której został wynajęty. Film niekoniecznie wydaje się fiński na pierwszy rzut oka – dialogi są w języku angielskim, a akcja dzieje się w Londynie – ale Kaurismäki zachował fiński klimat nawet w obcym języku. Jak to bywa w filmach tego reżysera, humor jest ironiczny, dialogi minimalistyczne, a realizm miesza się z groteską. Niedługi, nietypowy, nietuzinkowy.
Dryfujące obłoki (1996), reż. Aki Kaurismäki – kolejny film słynnego fińskiego reżysera, który został doceniony przez krytyków i był nominowany do Złotej Palmy w Cannes. Opowiada historię helsińskiego małżeństwa. Ona – kelnerka, on – motorniczy. Ich życie zmienia się w jednej chwili, kiedy oboje tracą pracę. Poszukiwanie nowych źródeł utrzymania okazuje się bardziej skomplikowane, niż można by się spodziewać. To sekwencja ich perypetii, które prowadzą do kolejnych katastrof ukazanych z gorzkim, nieco ponurym humorem – a jednak niespodziewanie można tu znaleźć nutkę optymizmu. Film obowiązkowy dla miłośników ironii.
Pahat pojat (2003), reż. Aleksi Mäkelä – czterej nastoletni bracia nie mają w życiu łatwo – ich matka nie żyje, ojciec jest zamknięty w zakładzie psychiatrycznym, pieniędzy nie wystarcza nawet na rachunki, a oni sami nie są specjalnie bystrzy. Chłopcy muszą więc sobie radzić na własną rękę – zaczynają rabować stacje benzynowe. Napady często polegają na zupełnej improwizacji, a mimo to przynoszą coraz większe zyski. Wraz ze wzrostem skali przestępstw rośnie też jednak zainteresowanie ze strony policji, a w dodatku niestabilny ojciec ucieka ze szpitala. Szykują się kłopoty, na które żaden z braci nie wydaje się być przygotowany.
Pahat pojat (angielski tytuł Bad Boys) to miks dramatu, kryminału i komedii. Przestępcza kariera, choć jest ważnym elementem fabuły, schodzi na drugi plan – przede wszystkim to film o radzeniu sobie z problemami. O walce o normalność w zdecydowanie nienormalnych warunkach. Bracia zdają sobie sprawę z własnych ograniczeń, wiedzą, że społeczeństwo nimi gardzi i chcieliby tę sytuację zmienić, nie do końca jednak się orientują w jaki sposób. Robią więc to, co potrafią najlepiej – improwizują. Z różnym skutkiem.
Serce lwa (2013), reż. Dome Karukoski – czyli opowieść o fińskim neonaziście o imieniu Teppu. Mężczyzna wychodzi z więzienia i zakochuje się w Sari, której syn to mulat i muzułmanin. Już to krótkie streszczenie pokazuje nam, że fabuła oparta jest na konflikcie światopoglądowym. Historia na pierwszy rzut oka wydaje się znajoma, żeby nie powiedzieć oklepana. Jednocześnie ratuje ją gra aktorska – odtwórcom ról udało się tak przedstawić swoje postaci, że sprawiają one wrażenie ludzkich, realistycznych (a przecież przy takiej historii łatwo pokusić się o karykaturalność). Warto obejrzeć właśnie ze względu na aktorów – a przy okazji film dostarczy nam materiału do przemyśleń na temat ideologii, i to podanego w przystępny sposób, bez prawienia morałów.
Autorami tekstu są Klaudia Monkiewicz, Katarzyna Piękoś i Adam Kubaszewski.
Screenshoty z filmów pochodzą z portalu imdb.com.