Colson Whitehead znowu to zrobił.
Trzy lata temu, po przeczytaniu jego słynnej Kolei podziemnej, tygodniami nie mogłam się otrząsnąć na tyle, żeby coś o niej napisać. Tym razem jest podobnie: Whitehead napisał kolejną zaskakującą powieść, Miedziaki, a jego proza jest bardziej precyzyjna niż jakakolwiek recenzja, którą mogłabym stworzyć.
W jednym z wywiadów Whitehead stwierdził, że po napisaniu Kolei podziemnej musiał złapać oddech i wcale nie zamierzał tworzyć kolejnej tak poważnej książki. Potem, w 2016 roku, w wyborach prezydenckich zwyciężył Donald Trump. Whitehead postanowił nie pozostawiać tego wydarzenia bez echa. Miedziaki są więc poniekąd artystyczno-obywatelskim obowiązkiem pisarza, a zarazem jego odpowiedzią na dzisiejszą Amerykę.
Whitehead ponownie udowadnia, że historia jest żywa i choćby bardzo pragnęło się ją zignorować, to ta zawsze wraca. Większą część powieści autor osadza na Florydzie sprzed kilkudziesięciu lat, gdzie w stolicy stanu, Tallahassee, dorasta chłopiec o imieniu Elwood.
Elwooda wychowuje babcia, w domu się nie przelewa, a z nieciekawą sytuacją finansową wiąże się na dodatek równie nieciekawa sytuacja polityczna. Elwood i jego babcia na co dzień odczuwają segregację rasową i konsekwencje praw Jima Crowa. Niegdyś pradziadek Elwooda nie wrócił już do domu po tym, jak nie ustąpił drogi białej kobiecie. Kilkadziesiąt lat później chłopiec zastanawia się, czy kiedykolwiek będzie uczył się z nowych podręczników, zamiast z książek odziedziczonych po białych uczniach – zabazgranych złośliwymi, rasistowskimi wulgaryzmami.
A przecież Elwood chce się uczyć; dorabia w trafice, pochłania gazety, połowę pensji odkłada na college. Pozwala sobie marzyć: o lepszej edukacji, o równym traktowaniu (chodzi nawet, wbrew swojej babci, na demonstracje ruchu praw obywatelskich), o godności i lepszym jutrze. W domu słucha nieustannie wzniosłych, ale pełnych nadziei przemówień Martina Luthera Kinga. Elwood jest inteligentny, pełen pasji – i jest idealistą.
Jest też – jak orzeka wkrótce sąd, tuż przed tym, jak Elwood ma po raz pierwszy przekroczyć próg uczelni – młodocianym przestępcą, który ląduje w poprawczaku potocznie znanym jako Miedziak.
Miedziak to instytucja owiana złą sławą; Elwood szybko zdaje sobie sprawę, że jego marzenia o lepszym życiu są mrzonką – tutaj liczy się, żeby przetrwać. Bohater trafia w pełen przemocy mikrokosmos, gdzie każdy dzień jest psychiczną i fizyczną męczarnią, a żaden z opiekunów nie przejmuje się prawami człowieka.
Elwood zaprzyjaźnia się z Turnerem, chłopcem z o wiele bardziej cynicznym spojrzeniem na świat. Turnera można odbierać jako jego przeciwieństwo, kogoś zupełnie pozbawionego złudzeń i nastawionego w stu procentach na przetrwanie. Sam Elwood jednak nawet po doświadczeniu przemocy w głębi serca nie traci nadziei – być może kiedyś uda mu się stąd wyjść.
(Chłopak wiedział, że można opuścić Miedziak. Nawet jeśli to miejsce potem w człowieku zostaje. Trzeba było odsiedzieć swoje, skończyć osiemnaście lat, lub uciec. To ostatnie rzadko się kończyło sukcesem. Elwood wiedział też, że czasami po prostu po ciebie przychodzą, zabierają i wtedy też opuścisz Miedziak, ale nigdy już nie wrócisz.)
Powieść Whiteheada to nie tylko wciągająca, pełna napięcia fabuła. Autor znów udowadnia, że ma sprawny pisarski warsztat: jego proza jest zgrabnie zamknięta nienachalną ramą kompozycyjną i pełna odniesień do klasyki afrykańsko-amerykańskiej literatury. Whitehead zrezygnował z rozbudowanej metafory i fantastyki znanej z Kolei podziemnej na rzecz prostego, niemal minimalistycznego, momentami reporterskiego stylu.
I chociaż Miedziaki to fikcja, cała historia niestety oparta jest na faktach i stąd być może reporterskie skojarzenia. Whitehead zainspirował się historią owianego złą sławą domu poprawczego, który przez ponad sto lat funkcjonował na Florydzie. Wieloletnia reputacja szkoły jako siedliska różnego rodzaju przemocy trwa nawet długo po jej zamknięciu. Whitehead pozbawił amerykańskiego snu nie tylko swojego głównego bohatera – pokazał też czytelnikom USA bez upiększeń, bez mitologizacji, za to z gorzką refleksją na temat sprawiedliwości i społeczeństwa.
Miedziaki (2019)
Autor: Colson Whitehead
Tłumacz: Robert Sudół
Liczba stron: 288
Tytuł oryginalny: The Nickel Boys
Wydawnictwo: Albatros